Nawet 2 tys. złotych kary. Trwa debata o słuchawkach
Do Sejmu i Senatu trafiła petycja o wprowadzenie kary finansowej na osoby, które prowadzą pojazdy w słuchawkach. Wysokość kary zależna byłaby od rodzaju pojazdu, którym porusza się kierowca. Jej kwota maksymalna miałaby osiągać nawet 2 tys. złotych.
Dwa tysiące złotych mandatu za jazdę w słuchawkach na uszach. Już niedługo te przepisy mogą wejść w życie. Petycja trafiła jak narazie do Sejmu i Senatu. Obie izby parlamentu, w komisjach rozpoczeły już nad nią prace, podała "Rzeczpospolita".
Według osoby, która złożyła petycja, kara finansowa powinna być uzależniona od pojazdu, jakim porusza się kierowca. W przypadku rowerów, kara powinna być niższa. Z kolei kierujący ciężarówkami, lub pojazdami przeznaczonymi do transportu innych osób, powinni zapłacić więcej.
- Wielokrotnie i regularnie spotykam się z sytuacjami, kiedy kierujący, słuchając głośniej muzyki, nie reaguje na sygnały ostrzegawcze pochodzące z jego otoczenia od innego uczestnika ruchu, który nie znajduje się w jego polu widzenia. Powoduje to brak reakcji na sygnały ostrzegawcze - tłumaczył w petycji jej autor.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brak zgody w temacie
Dyskusje na temat zakazu używania słuchawek podczas jazdy czy to autem, czy na rolkach toczą się od dawna i nie ma w tej sprawie konsensusu. Poseł PSL-TD Mirosław Malinowski prowadzi obecnie tę petycję w Sejmie. Jak tłumaczy: - Na razie sam nie mam wyrobionego zdania na ten temat.
Politycy zdecydowali się na zasięgnięcie dodatkowych opinii z ministerstwa. - Gdy otrzymamy odpowiedź na nasz dezyderat, podejmiemy decyzję, co dalej z tym robimy - zapowiedział Malinowski.
Czytaj także:
Źródło: Rzeczpospolita.pl