ŚwiatNaukowcy wzięli się za... westerny - oto co im wyszło

Naukowcy wzięli się za... westerny - oto co im wyszło

Zainspirowani przez westerny angielscy naukowcy przeprowadzili eksperyment, z którego wynika, że poruszamy się szybciej reagując na cudzy ruch niż wtedy, gdy sami inicjujemy działanie. Wnioski z badania być może przydadzą się w diagnozie choroby Parkinsona.

Naukowcy wzięli się za... westerny - oto co im wyszło
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

03.02.2010 | aktual.: 03.02.2010 20:37

Jak pisze portal BBC News, uczestnicy eksperymentu pogrupowani w pary ścigali się z przeciwnikiem, kto szybciej naciśnie guzik. Każdy otrzymał potajemną wskazówkę, po ilu sekundach ma nacisnąć guzik. Miał zrobić to z własnej inicjatywy lub w odpowiedzi na ruch przeciwnika - tak jak kowboj, który widząc, że ktoś do niego strzela, wyciąga broń z kabury.

Celem badania było przyjrzenie się dwóm rodzajom ruchu - temu, który jest zaplanowaną czynnością, i temu, który jest odpowiedzią na działanie drugiej osoby. Jak mówi kierujący badaniem dr Andrew Welchman, istnieją dowody na to, że u osób cierpiących na chorobę Parkinsona ten pierwszy typ ruchu jest bardziej zaburzony niż drugi.

Okazało się, że osoby, które reagowały na ruch przeciwnika, wykonywały czynność o około 21 milisekund szybciej niż te, które ruch zainicjowały. Naukowcy chcą sprawdzić, czy za te dwa typy działania odpowiedzialne są dwa różne procesy w mózgu. Być może - przypuszcza dr Welchman - różnica będzie jeszcze wyraźniejsza u osób, u których zaczyna się rozwijać choroba Parkinsona. Takie spostrzeżenie pozwoliłoby na wcześniejsze zdanie sobie sprawy z tego, że możemy mieć problemy z ruchem.

Jak zauważa BBC, z badania wynika też, że westernowe pojedynki, w których kowboj wyciągający broń jako drugi zabija przeciwnika, można uważać za mity. Mało prawdopodobne, by wykonywanie czynności o 21 milisekund szybciej dało przewagę nad przeciwnikiem, jeśli podjęcie reakcji zajmuje 200 milisekund. Kowboj wyciągający broń jako drugi "umrze szczęśliwy, że poruszał się szybciej, ale w tej sytuacji nie jest to pocieszeniem" - mówi dr Welchman.

Wyniki badania publikuje czasopismo "Proceedings of the Royal Society B".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)