Naukowcy dyskutowali o Marksie. Ich słowom przysłuchiwała się policja
Na konferencji naukowej w Pobierowie (woj. zachodniopomorskie) pojawili się funkcjonariusze policji. Zostali tam wysłani przez prokuraturę, która kazała im sprawdzić, czy podczas debaty nt. Karola Marksa nie doszło do "propagowania totalitarnego ustroju państwa".
O obecności policji poinformował jeden z uczestników dyskusji, lewicowy publicysta Tymoteusz Kochan.
"Wczoraj podczas konferencji naukowej o Marksie w Pobierowie w postaci dwóch funkcjonariuszy odwiedziła nas policja. Sprawdzała, czy nie prowadzimy "antynarodowej działalności" i fotografowała nasze wydawnictwa (tzn. kilka numerów zupełnie dostępnej w sieci "Nowej Krytyki"), a także spisała organizatora" - napisał na Facebooku.
Oprócz redaktora powyższego czasopisma, w spotkaniu udział wzięli także naukowcy m.in. z Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy czy Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jak relacjonuje profesor Uniwersytetu Szczecińskiego Jerzy Kochan, uczestnicy dyskusji "oniemieli" na widok policji. Naukowiec dodał, że obecność funkcjonariuszy podczas akademickiej dyskusji obrazuje "dzikość zaklętą w instytucjach państwa".
Jak informuje oficer prasowy grifickiej policji Zbigniew Frąckiewicz, kontrola policji została przeprowadzona na polecenie prokuratury. Ta z kolei działała w odpowiedzi na pisemne zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Zobacz także: Tadeusz Cymański: nie będzie sprawiedliwego świata. Nam chodzi o mniej niesprawiedliwości
- Policjanci, realizując wytyczne prokuratora, przeprowadzili rozmowę z organizatorem konferencji naukowej, zbierając informacje na temat programu i przebiegu konferencji. Interwencja policjantów zakończyła się sporządzeniem notatki, która zostanie przekazana do właściwej prokuratury zlecającej powyższe czynności - tłumaczył.
Organizatorzy debaty podkreślają, że spotkania odbywały się cyklicznie od 2010 roku, natomiast "Nowa Krytyka" jest czasopismem akademickim z 25-letnią tradycją. Dodają również, że za zaistniałą sytuację przeprosił ich minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński.
Źródło: tvn24.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl