Na początku lutego w łódzkiej kurii odbędą się warsztaty wykorzystania podczas katechezy tablic interaktywnych.
Tablica wygląda jak gigantyczny monitor komputera, na którym można pisać specjalnym pisakiem. Co można zrobić z nią na katechezie? Pokazać zainspirowany psalmem teledysk Boney M, fragment filmu "Pasja" Mela Gibsona albo na przykład rozwiązać krzyżówkę o tematyce religijnej.
- W ten sposób chciałabym pokazać katechetom, jak poprowadzić lekcje o wpływie chrześcijaństwa na kulturę - mówi Irena Wolska, metodyk nauczania religii, która poprowadzi zajęcia.
Sama uczy w Szkole Podstawowej nr 41, gdzie często używa elektronicznych tablic.
- Pokazuję uczniom znane wizerunki Matki Bożej albo rozwiązujemy krzyżówki. I świetnie się przy tym bawimy - dodaje.
Irena Wolska, z wykształcenia teolog, ale także inżynier elektryk po Politechnice Łódzkiej, zapewnia, że łódzcy katecheci świetnie sobie radzą z nowoczesnymi technologiami. - Prowadzę też kursy obsługi programu Power Point. Po zajęciach wszyscy są w stanie sami opracować prezentację - zapewnia.
Przeszkodą może być jednak brak samych tablic. Według szacunków wydziału edukacji łódzkiego magistratu, takie urządzenie ma zaledwie około 30 proc. szkół podstawowych i gimnazjów. Rocznie magistrat dokupuje od jednej do kilkunastu sztuk. Tablice ma za to większość liceów i techników.
- Nie prowadzimy programu zaopatrzenia szkół w tablice interaktywne. Szkoły kupują je za własne lub unijne środki - mówi Małgorzata Świecka z wydziału edukacji magistratu.
Koszt jednej tablicy to 5-9 tys. złotych.
Oficjalne wydanie internetowe: www.polskatimes.pl/DziennikLodzki
