Nauczycielka broniąc się psiknęła gazem w twarz 17-latki
Prokuratura odmówiła wszczęcia dalszego postępowania w sprawie wychowawczyni, która psiknęła gazem w twarz 17-letniej wychowanki domu dziecka w Stargardzie. Uznano, że to nie kobieta była napastnikiem - podaje "Głos Szczeciński".
Do zdarzenia doszło w nocy z 12 na 13 kwietnia. Grupa wychowanków, w tym 17-letnia Katarzyna W., bez wiedzy wychowawcy wyszła z budynku. Młodzi ludzie wrócili po dwóch godzinach. Po ich powrocie pojawiło się podejrzenie, że jeden z chłopców jest pod wpływem alkoholu, wychowawczyni wezwała więc policję.
Wtedy 17-latka zaczęła być agresywna. Wychowawczyni interweniowała, a nastolatka zaczęła ją bić, rzuciła wazonem.
Do użycia gazu doszło w pokoju nauczycielskim, gdzie wychowawczyni ukryła się przed atakiem. Wtedy psiknęła dziewczynie w twarz gazem obezwładniającym.
Po incydencie dyrektor domu dziecka złożyła zawiadomienie do prokuratury.
Jak jednak stwierdziła prokuratura, postępowanie wyjaśniające nie potwierdziło podejrzenia popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez wychowawczynię. Jak powiedział prokurator rejonowy Adam Szurek, prokuratura uznała, że wychowawczyni podjęła próbę obrony siebie i innych wychowanków.