NATO zwiększy fundusze dla polskich żołnierzy w Afganistanie?
Departament Stanu USA zasugerował,
że - wychodząc m.in. naprzeciw postulatom Polski - NATO będzie w
większym niż obecnie stopniu finansować operacje w Afganistanie ze
wspólnej kasy Sojuszu, aby ulżyć krajom, które wysyłają tam swoje
wojska.
Na briefingu dyrektor wydziału europejskiego w Departamencie Stanu, Daniel Fried, wspomniał, że Polska i Hiszpania domagają się pomocy NATO w sfinansowaniu swej misji w Afganistanie. Gros wydatków związanych z udziałem w operacjach NATO ponoszą kraje członkowskie, które w nich uczestniczą.
Polacy, którzy mają bardzo uzdolnioną armię, argumentują, że nie mają wielkiego budżetu (wojskowego) i wolą raczej wydać swoje fundusze na modernizację wojsk. Mówią, że chcą być na froncie, ale jeżeli nie będą sobie mogli na to pozwolić, będą mniej chętni - powiedział Fried.
Dodał następnie: Jest sprawiedliwe, by NATO się włączyło i pomogło chętnym, lecz mniej zamożnym sojusznikom. Więc NATO dyskutuje nad tym. Myślę, że stopniowo będzie trochę więcej wspólnego finansowania fragmentów operacji sojuszu.
Fried chwalił jednocześnie Polskę za zapowiedź wysłania 1000 żołnierzy do Afganistanu bez zastrzeżeń, że nie będą brali udziału w walkach, jak to uczyniły niektóre inne państwa.
Polacy będą wielkim beneficjentem - wysyłają zmechanizowany batalion piechoty bez zastrzeżeń - powiedział, dodając, że NATO "wspaniale" przyjęło tę deklarację.
Jak zwrócił uwagę Fried, kraje, których wojska biorą udział w walkach w Afganistanie, jak Kanada czy Holandia, uważają, iż solidarność nakazuje, by inne państwa też nie uchylały się od tego zadania. USA - sugerował Fried - popierają to stanowisko.
My uważamy, że te zastrzeżenia to zły pomysł. Nie powinno być krajów, które mówią: nie, my nie walczymy, my nie brudzimy rąk - powiedział.
Tomasz Zalewski
