NATO nie rozmieści sił pokojowych po upadku Kadafiego
NATO nie zamierza rozmieścić sił pokojowych w Libii po upadku reżimu Muammara Kadafiego - powiedział w Brukseli minister obrony narodowej Bogdan Klich. Według szefa resortu obrony Sojusz będzie jedynie wspierał stabilizację tego kraju.
08.06.2011 | aktual.: 08.06.2011 16:56
Rozmowa o przyszłym zaangażowaniu NATO w Libii była tematem pierwszej sesji dwudniowego spotkania ministrów obrony NATO w Brukseli.
- Rozmawialiśmy na temat przyszłości, na temat tego, co zrobić, żeby po usunięciu Kadafiego (...) zapewnić płynne przejście do stabilnego państwa i do mechanizmów demokratycznych - powiedział Klich na konferencji prasowej. Oprócz państw członkowskich NATO, w spotkaniu brali również udział przedstawiciele państw zaangażowanych w operację wojskową NATO u wybrzeży Libii "Unified Protector" (Zjednoczony Obrońca), niebędących członkami Sojuszu (Maroko, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Katar, Szwecja).
Klich wykluczył jednocześnie jakiekolwiek wojskowe zaangażowanie Sojuszu po odejściu pułkownika od władzy.
- NATO nie zamierza rozmieścić sił pokojowych w Libii po upadku reżimu Kadafiego, to zostało dziś jasno powiedziane - zaznaczył. Według ministra, rolą Sojuszu po zakończeniu działań wojennych w Libii będzie podtrzymywanie stabilizacji kraju.
- NATO będzie wspierało rozmaite organizacje, w tym UE, Ligę Arabską, Unię Afrykańską, w wysiłkach, aby ustabilizować sytuację w Libii - powiedział minister. - Takie jest zadanie dla NATO, jako podtrzymującego i wspierającego a nie jako głównego aktora w kolejnej fazie stabilizacyjnej w Libii - dodał.
Ministrowie potwierdzili również decyzję o przedłużenie operacji wojskowej Sojuszu w Libii o kolejne 90 dni, do września bieżącego roku i podsumowali pierwsze wyniki tej operacji. - To jest dobra decyzja - powiedział Klich o przedłużeniu misji. Podkreślił, że nadal będzie utrudniany dostęp reżimu do broni i uzbrojenia.
Według ministra Klicha działania Sojuszu w Libii przynoszą dobre efekty a reżim Kadafiego zaczyna tracić siły.
- Mamy przekonanie co do tego, że choć wolno, reżim Kadafiego się wycofuje. Misrata jest wolna, Bengazi nie jest zagrożone - ocenił Klich.
W przyjętej deklaracji na temat Libii, ministrowie obrony po raz kolejny przypomnieli, że obecne działania wojskowe Sojuszu mają doprowadzić do "szybkiego rozwiązania kryzysu, zakończenia przemocy i umożliwienia obywatelom Libii wybrania swojej przyszłości". Deklaracja precyzuje także, że NATO jest "gotowe do użycia wszystkich koniecznych środków i jak największej swobody operacyjnej w ramach swojego mandatu, żeby podtrzymać te wysiłki".
Z Brukseli Agata Byczewska