Nasza Ukraina chce koalicji z Tymoszenko i socjalistami
Popierająca prezydenta Wiktora Juszczenkę partia
Sojusz Ludowy Nasza Ukraina opowiedziała się za zawarciem koalicji
parlamentarnej z Blokiem Julii Tymoszenko i Socjalistyczną Partią
Ukrainy - poinformowała rzeczniczka prasowa Naszej Ukrainy
Tetiana Mokridi.
Rada polityczna Naszej Ukrainy odrzuciła możliwość sojuszu z Partią Regionów Wiktora Janukowycza. Na pytanie, czy decyzja Naszej Ukrainy oznacza, że premierem w nowym rządzie zostanie Julia Tymoszenko, Mokridi odpowiedziała, że kwestia ta nie była poruszana.
Rada partii określiła granice przyszłej koalicji. Ma to być koalicja sił demokratycznych, do której wejdą "pomarańczowe siły Majdanu" (placu Niepodległości w Kijowie, na którym jesienią 2004 r. rozgrywały się główne wydarzenia "pomarańczowej rewolucji") - powiedziała Mokridi.
Decyzję Naszej Ukrainy przyjęliśmy z ulgą - powiedział Andrij Szkil z Bloku Julii Tymoszenko. Wyraził przy tym przekonanie, że szefem rządu zostanie przewodnicząca jego ugrupowania. To nie my o tym postanowiliśmy, lecz nasi wyborcy. Szliśmy na wybory z bardzo jasno określonym stanowiskiem, że premierem będzie Julia Tymoszenko - podkreślił.
W przeprowadzonych 26 marca wyborach parlamentarnych największe poparcie uzyskała Partia Regionów Janukowycza. Zdobyła ona 32,12% głosów, co daje jej w 450-osobowej Radzie Najwyższej (parlamencie) 186 miejsc. Na drugim miejscu, z 22,27% poparcia, znalazł się Blok Julii Tymoszenko (129 mandatów). Nasza Ukraina otrzymała 13,94% głosów, uzyskując 81 mandatów.
Do parlamentu weszła też Socjalistyczna Partia Ukrainy z 33 mandatami, oraz Komunistyczna Partia Ukrainy, która otrzymała 21 mandatów. Rozmowy o odnowieniu "pomarańczowej" koalicji prowadzono jeszcze podczas kampanii wyborczej. Politycy z Naszej Ukrainy i Bloku Tymoszenko, po konflikcie wokół korupcyjnych oskarżeń pod adresem otoczenia prezydenta Juszczenki i związanym z nimi zdymisjonowaniem Tymoszenko ze stanowiska premiera we wrześniu ubiegłego roku, nie mogli się jednak porozumieć.
Przeszkodą były postulaty Tymoszenko, która chciała ponownie zostać premierem, na co Nasza Ukraina nie godziła się. Zdaniem komentatorów przeciwko powrotowi Tymoszenko na urząd premiera występował Juszczenko. Według obserwatorów prezydent obawia się ambicji Tymoszenko, która w razie ponownego objęcia stanowiska szefa rządu, otrzyma szersze niż dotychczas pełnomocnictwa.
Na początku tego roku na Ukrainie weszła w życie nowa redakcja Konstytucji (tzw. Reforma Konstytucyjna). System polityczny stał się podobny do polskiego.
Reforma przewiduje przejście od systemu prezydencko-parlamentarnego do parlamentarno-prezydenckiego. Oznacza to odebranie części pełnomocnictw prezydenta na rzecz rządu i parlamentu. Dotyczą one m.in. mianowania i odwoływania premiera, ministrów i szefów administracji regionalnych.
Jarosław Junko