Nastolatkowie odpowiedzą przed sądem za żart o bombie
Sprawcami fałszywego alarmu bombowego, wskutek
którego ewakuowano mieszkańców bloku mieszkalnego w Kielcach,
okazali się dwaj chłopcy w wieku 12 i 13 lat. Przyznali, że
zrobili to "dla żartu". Sprawa trafi do sądu rodzinnego.
Poinformował o tym rzecznik świętokrzyskiej policji kom. Krzysztof Skorek.
W poniedziałek 64-letnia mieszkanka Kielc odebrała telefon o ładunku wybuchowym znajdującym się w piwnicy i poinformowała o tym policję. Ponad 30 policjantów, w tym pirotechnicy, z psem wyszkolonym do wykrywania ładunków wybuchowych, przeszukali pomieszczenia. Mieszkańcy budynku ponad dwie godziny na zewnątrz czekali na zakończenie akcji.
Policjanci szybko namierzyli "bombiarzy". Okazali się nimi dwaj chłopcy w wieku 12 i 13 lat, którzy pod nieobecność w domu rodziców jednego z nich losowo wybrali numer i dodzwonili się do 64-letniej kobiety. Przepytani przez policjantów, w obecności rodziców, przyznali się do fałszywego alarmu. Twierdzili, że zrobili to dla żartu.
Materiały w tej sprawie zostaną przesłane do sądu rodzinnego i nieletnich. Policjanci nie wykluczają wniesienia do sądu roszczeń odszkodowawczych wobec rodziców nastolatków.