Nastolatka spowodowała chaos w Operze Wiedeńskiej
Otoczona przez tłum fotoreporterów Ruby - główna bohaterka skandalu obyczajowego, w jaki uwikłany jest premier Silvio Berlusconi, w czwartek późnym wieczorem wzięła udział jako nadzwyczajny gość w balu w Operze Wiedeńskiej. Zaprosił ją 78-letni austriacki magnat finansowy Richard Lugner.
Za udział w balu Ruby otrzymała od niego 40 tysięcy euro.
Przejście 18-letniej córki marokańskich imigrantów Karimy El Mahroug, znanej jako Ruby Złodziejka Serc po czerwonym dywanie do gmachu Opery Wiedeńskiej wywołało ogromne zamieszanie i postawiło policję, broniącą dziewczyny kordonem bezpieczeństwa w stan alarmu, gdy doszło do prawdziwego natarcia fotoreporterów i operatorów kamer. Zarówno przed budynkiem, jak i w jego korytarzach zapanował chaos, a fotoreporterzy niemal tratowali się nawzajem w pogoni za dziewczyną, przerażoną tym, co się dzieje.
Przed Operą odbyła się zaś mała demonstracja przeciwników zaproszenia bohaterki skandalu na bal oraz jej sponsora - Richarda Lugnera. - Nasza Opera to nie bunga bungalow - skandowali protestujący nawiązując do nazwy rozwiązłych zabaw w rezydencji premiera Włoch. - Proletariusze precz z naszej Opery - taki napis widniał na jednym z transparentów.
Ruby powiedziała przedstawicielom mediów, że jest bardzo zadowolona, że mogła uczestniczyć w słynnym balu. - To wspaniałe doświadczenie, pierwsze w moim życiu - podkreśliła.
Wyraziła przy okazji opinię, że dziennikarze austriaccy "bardziej troszczą się o to, co piszą".
- Nie znakują słowami, które mogą przylgnąć do kogoś na całe życie. Nie piszą na 389 stronach o tym, że jestem nieletnią prostytutką bez żadnego dowodu - dodała.
Wyznała, że chce emigrować do Meksyku. - Ale najpierw jest proces - zauważyła Ruby odnosząc się do rozpoczynającego się szóstego kwietnia procesu Silvio Berlusconiego, oskarżonego o korzystanie z prostytucji nieletnich i nadużycie władzy. Ruby ma w nim zeznawać.