Nastolatek zatrzymany za fałszywe alarmy bombowe
Świętokrzyska policja zatrzymała 16-latka, który dla "zabawy" informował służby miejskie o rzekomo podłożonych przez niego ładunkach wybuchowych - dowiedziało się nieoficjalnie Radio Kielce.
Funkcjonariusze zatrzymali nastolatka w jego domu. Chłopak jest mieszkańcem podkieleckiej miejscowości. Na trop dowcipnisia natrafiono po numerze aparatu ulicznego, z którego telefonował.
Nastolatek trzykrotnie dzwonił na alarmowy numer pogotowia ratunkowego i mówił, że w szpitalu wojewódzkim w Kielcach podłożył bombę. Po każdym ze zgłoszeń do szpitala jechali strażacy, policjanci i brygada saperów, która przeszukiwała pomieszczenia szpitalne.
Na szczęście obyło się bez ewakuacji pacjentów. Każda z takich akcji kosztowała kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Zatrzymany nastolatek nie przyznaje się do winy. Grozi mu kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia. (jask)