NASA zarejestrowała nietypowe zdarzenia na powierzchni Bennu. Co mogą oznaczać?
NASA prowadzi nieustanne obserwacje jednej z największych asteroid zagrażających naszej planecie. Bennu, bo o niej mowa, doczekała się nawet własnego satelity. Najnowsze odkrycia intrygują badaczy z NASA.
Asteroida Bennu jest jednym z najbardziej niebezpiecznych obiektów w kosmosie. Ta mierząca 560 metrów średnicy skała okrąża Ziemię w 1 rok i 71 dni. Zgodnie z wyliczeniami naukowców Bennu 25 września 2135 roku znajdzie się niebezpiecznie blisko naszej planety. Ewentualne zderzenie może doprowadzić do końca świata, czemu naukowcy próbują zapobiec.
Żeby powstrzymać koniec świata, badacze NASA starają się pozyskać jak najwięcej informacji na temat Bennu. Od grudnia 2018 roku asteroida jest okrążana przez statek kosmiczny OSIRIS-REx. To pierwszy przypadek w historii, kiedy udało się umieścić sondę na orbicie tak niewielkiego obiektu.
Na Bennu dochodzi do wybuchów. NASA ma teorię
Sonda obserwująca Bennu zauważyła, że na powierzchni asteroidy dochodzi do wybuchów. NASA uważa, że istnieją minimum 3 powody tego zjawiska:
- w powierzchnię Bennu uderzają inne obiekty, na skutek czego może dochodzić do wybuchów
- na asteroidzie dochodzi do naprężenia termicznego
- na Bennu gwałtownie uwalniania się para wodna
Odkrycie aktywności Bennu ma duże znaczenie dla mieszkańców naszej planety. Fragmenty skał, które odrywają się od asteroidy, trafiają do przestrzeni kosmicznej i pewnego dnia mogą wejść w ziemską atmosferę, gdzie ulegną spaleniu. Efekt ten będzie widoczny jako "spadające gwiazdy".
Asteroida Bennu uderzy w Ziemię? NASA podaje datę
Dotychczas naukowcy szacowali, że Bennu znajdzie się niebezpiecznie blisko Ziemi między 2169 a 2199 rokiem. Najnowsze badanie jej trajektorii pomogły ustalić dokładną datę.
Zgodnie z wyliczeniami NASA, Bennu najbliżej Ziemi znajdzie się 25 września 2135 roku. Na podstawie obserwacji badacze potwierdzili, że szansa na zderzenie wynosi 1:2700.
Zagrożenie ewentualnym końcem świata jest na tyle duże, że naukowcy pracują nad planem ratowania naszej planety. Jeden ze scenariuszy zakłada, że w stronę planetoidy zostanie wystrzelona rakieta, która doprowadzi do zmiany jej trajektorii.
Przegapimy koniec świata? Naukowcy biją na alarm
Zagrożenie z nieba może nadejść w każdym momencie. Dlatego naukowcy nieustannie obserwują niebo, żeby móc w porę zareagować na pojawiające się zagrożenie.
W ostatnim czasie badacze zauważyli jednak niepokojące zjawisko. W związku z nagromadzeniem satelitów Starlink wysyłanych w kosmos przez firmę należącą do Elona Muska, widoczność potencjalnych zagrożeń jest mocno ograniczona.
Z tego powodu astronomowie mogą przeoczyć niebezpieczną asteroidę, która doprowadzi do końca świata.