Naruszył obostrzenia sanitarne, ale to sanepid ma zapłacić
Gdy w województwie lubelskim fala zakażeń wznosi się na rekordowy poziom, a wojewoda prosi o przestrzeganie obostrzeń, Inspekcja Sanitarna zalicza koszmarną wpadkę. Przegrywa w sądzie sprawę o karę za łamanie obostrzeń. Teraz to urzędnicy muszą zwrócić ukaranemu wcześniej przedsiębiorcy koszty sądowe.
Urzędnicy sanepidu, a także wojewoda lubelski krytykują wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie. Kilka dni temu unieważnił on karę 20 tys. zł nałożoną dla trzech wspólników ośrodka narciarskiego za złamanie obostrzeń. Chodziło o otwarcie stoku narciarskiego podczas ferii zimowych, gdy wzbierała III fala epidemii.
To, co najbardziej zabolało urzędników, to fakt, że sanepid ma zwrócić przedsiębiorcom koszta sądowe - 1791 zł. O przegranej zdecydował błąd proceduralny.
Nie ma przykładnej kary
- Przecież to jest jakieś kompletnie oderwane od rzeczywistości! Inspekcja sanitarna nakłada karę za nielegalne otwarcie stoku narciarskiego, a wyrok sądu jest dokładnie odwrotny. To inspekcja sanitarna ma zapłacić odszkodowanie - grzmiał wojewoda lubelski Lech Sprawka, komentując niedawno rekordowe liczby zakażeń i hospitalizacji w Lubelszczyźnie.
Odnosząc się do sprawy, stwierdził z rozczarowaniem, że "metody administracyjne nie pomogą" w ograniczeniu epidemii, a samych ludzi nie przerażają dane o zakażeniach i hospitalizacjach.
W woj. lubelskim odnotowywano w ostatnich dniach około 1200 zakażeń koronawirusem dziennie (to najwięcej spośród wszystkich województw). 870 chorych na COVID-19 leży w szpitalach. W większości są to osoby, które nie zdecydowały się na szczepienie.
Lublin. Sąd unieważnia karę za łamanie obostrzeń
Jak dowiaduje się WP, Sąd Administracyjny nie kwestionował słuszności samej kary i interesu społecznego związanego z przeciwdziałaniem epidemii. Kluczowy dla rozstrzygnięcia okazał się błąd formalny inspekcji sanitarnej.
Zamiast jednej decyzji wobec trzech wspólników spółki wydano trzy odrębne postanowienia. Sąd zwrócił też uwagę, że sprawa kary może być zbadana ponownie przez Inspekcje Sanitarną w Janowie Lubelskim. Wymaga lepszego udokumentowania - wskazano w uzasadnieniu.
Z właścicielem ośrodka narciarskiego nie udało nam się porozmawiać. W wypowiedzi dla "Dziennika Wschodniego" stwierdził, że nie zadowala go unieważnienie kary z przyczyn formalnych. Chce być prawomocnie uniewinniony od zarzutów, chce również, aby sanepid zapłacił mu za koszty postępowania sądowego.
Jak przekazał WP sędzia Robert Hałabis, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie po uprawomocnieniu się wyroku, od zapłaty kosztów nie będzie odwrotu. Koszty te podlegają egzekucji komornicznej. - Zazwyczaj urzędy płacą - wyjaśnił sędzia.
Ustawa na IV falę epidemii. Już o niej zapomniano
Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu rząd opracował nową ustawę o zapobieganiu chorobom zakaźnym. Znalazły się w niej szersze uprawnienia dla inspektorów sanitarnych, przyznane na czas epidemii. Doprecyzowano też sprawę stosowania kar administracyjnych oraz podstaw prawnych do ich stosowania.
3 sierpnia ustawa została skierowana do pierwszego czytania w Sejmie i sprawa ucichła. Nic nie wiadomo o dalszych pracach nad przepisami. - Epidemia pójdzie na żywioł. Jak pokazuje ten wyrok, nie mamy możliwości sprawnego egzekwowania obostrzeń - mówią nam nieoficjalnie urzędnicy Inspekcji Sanitarnej.
Ostatnio lekarze lubelskich szpitali skarżyli się WP, że kiedy mówią o niezaszczepionych chorych, od razu uaktywniają się środowiska antyszczepionkowe. Zasypują szpitale pismami, w których padają żądania o udowodnienie, że brak szczepień przyczynia się do choroby. Jedna z rodzin zmarłego chce unieważnienia aktu zgonu z COVID-19 wpisanym jako przyczyna śmierci. Nie wierzą, że taka choroba istnieje.