Trwa ładowanie...
d1svkgw
30-10-2006 08:27

Narkoukład

Nawet gdyby Edward Mazur nie był podejrzewany o zlecenie zabójstwa gen. Marka Papały, powinny się nim zainteresować co najmniej tajne służby.

d1svkgw
d1svkgw

Jego nazwisko pojawia się w sprawach prowadzonych przez amerykańską agencję antynarkotykową DEA. Jego firmy operują w rajach podatkowych - tych samych, w których działają narkotykowi bossowie. Według zeznań skruszonych gangsterów, miał się spotykać z płatnymi mordercami. Spotykał się też z oficerami tajnych służb i policji, prokuratorami, urzędnikami, a wreszcie z politykami. Do grona jego znajomych należą tak wpływowe postacie schyłku PRL i początków III RP, jak gen. Józef Sasin, szef departamentu V SB nadzorującego gospodarkę, czy Hipolit Starszak, były esbek i wiceprokurator generalny PRL. Nazwisko Mazura pojawia się w wielu głośnych skandalach - od FOZZ po aferę Orlenu.

Mazur robił lukratywne interesy niezależnie od ustroju czy aktualnie rządzących ekip, i to nie tylko w Polsce. Wszędzie miał przyjaciół i niezbędne kontakty: od zwykłych policjantów i prokuratorów po byłych premierów. Bywał na politycznych salonach, gdzie poznał m.in. premierów Waldemara Pawlaka i Józefa Oleksego oraz kilku ministrów. Znajomi Mazura opisują go jako człowieka pomocnego, szczególnie ludziom na eksponowanych stanowiskach. - A to pożyczył pieniądze na dom wysokiemu oficerowi służb specjalnych, a to opłacił kursy językowe dzieci wysokiego funkcjonariusza policji - mówi jeden z dawnych przyjaciół Mazura. Żaden z naszych rozmówców nie potrafił wyjaśnić, w jaki sposób biedny emigrant z Podkarpacia stał się milionerem. Amerykańskie służby antynarkotykowe sprawdzają, czy jednym ze źródeł wielkiego majątku Mazura nie były narkotyki.

Siatka Fanchiniego

Edward Mazur idealnie pasuje do tego, co Jarosław Kaczyński nazwał układem: splotem zależności i interesów ludzi tajnych służb, biznesu, gangsterów i polityków. To właśnie na styku tych środowisk organy ścigania mają nadzieję znaleźć właściwego zleceniodawcę mordu na byłym szefie polskiej policji. Edward Mazur mozolnie od kilkudziesięciu lat budował swoje wpływy, tworzył nieformalne powiązania i zdobywał cenne informacje - jak te o świadkach, którzy zeznawali w jego własnej sprawie. - Chcemy [od Mazura] uzyskać informacje dotyczące okoliczności zabójstwa [gen. Papały] i osób, które w tym uczestniczyły. Jestem przekonany, że Mazur nie był ostatnim ogniwem - mówi "Wprost" minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

W śledztwie w sprawie zabójstwa Marka Papały pojawiają coraz to nowe ślady i nazwiska. Nowy trop, na jaki trafiła polska prokuratura, prowadzi do dwóch, być może kluczowych postaci. Pierwsza to pochodzący z Katowic rezydent rosyjskiej mafii na Europę Zachodnią - Marian Kozina vel Ricardo Fanchini. Druga to rezydent grupy Fanchiniego w Dźsseldorfie - Peter K. vel Piotr K. Czy Papała zginął, bo międzynarodowi gangsterzy obawiali się, że jak przyjedzie do Belgii (gen. Papała miał zostać oficerem łącznikowym polskiej policji w Brukseli), gdzie przez ostatnie lata mieszkał Fanchini, podzieli się swoją wiedzą z szefami policji krajów Unii Europejskiej? Jeśli Papała czegoś się dowiedział, ta wiedza najpewniej pochodziła z jego kontaktów nieformalnych, towarzyskich, a nie z rozpracowań policyjnych, bo wówczas zabicie Papały nic by nie dało. Komendant główny wie przecież to, co zawierają dokumenty, jakie trafiają na jego biurko.

d1svkgw

Fanchinim i Peterem K., których teraz na celownik wzięła polska prokuratura, od dawna interesują się policje: polska, belgijska i niemiecka, a także DEA. To jej funkcjonariusze brali udział w zatrzymaniu Edwarda Mazura, co może świadczyć o tym, że przedsiębiorca był zamieszany w narkobiznes. Wątek narkotykowy w sprawie Papały potwierdzają m.in. zeznania dwóch świadków koronnych pozyskanych przez DEA. Jeden z nich, Leszek P. - jak sam twierdzi - bardzo dobrze znał Mazura. Podobnie jak Mazur mieszkał w Chicago. Przestępcze interesy prowadził razem z drugim ze świadków DEA - Marianem W. Opowiadając o swoich kontaktach, Leszek P. zeznał: "Jeżeli chodzi o nazwiska ludzi wpływowych i (...) ze świata polityki byli to ludzie, którym Edward Mazur (...) wręczał tzw. prezenty i utrzymywał z nimi stosunki towarzyskie, które wykorzystywał w związku z prowadzoną przez siebie działalnością". Leszek P. i Marian W. zajmowali się przemytem kokainy z Ameryki Południowej do Polski. Leszek P. w latach 90. nawet odsiadywał w
Hondurasie wyrok za przemyt narkotyków, ale udało mu się zbiec z więzienia. Z lektury protokołów zeznań świadków koronnych DEA wynika, że zarówno P., jak i W. prowadzili liczne interesy z gangsterami, których prokuratura podejrzewa o udział w zabójstwie gen. Papały. Chodzi przede wszystkim o Andrzeja Zielińskiego, ps. Słowik, bossa "Pruszkowa". Leszek P. zeznał, że "grupa przestępcza, na czele której stoi znany mi Andrzej Zieliński, pseudonim Słowik, poszukuje Mariana W., gdyż nie wywiązał się on z przyjętego na siebie zobowiązania i nie dostarczył dla tej grupy wielkiej ilości kokainy, mogło być to 600-800 kg, a także nie rozliczył się z przyjętej od nich zaliczki 2 mln dolarów". Marian W., jak sam zeznał, już na początku lat 90. negocjował z Nikodemem Skotarczakiem (Nikosiem), bossem trójmiejskiej mafii, wspólne przedsięwzięcia kokainowe. Nikoś, zdaniem polskiej prokuratury, był obecny w kwietniu 1998 r. na spotkaniu z Edwardem Mazurem w trójmiejskim hotelu Marina. Podczas tego spotkania omawiano szczegóły
zamachu na życie Papały i ustalano wynagrodzenie dla płatnego mordercy.

Jak na szanowanego biznesmena obracającego dziesiątkami milionów dolarów i brylującego na politycznych salonach Edward Mazur miał też dziwną skłonność do ukrywania giełdowych interesów za szyldem firm rejestrowanych w kraju znanym z prania pieniędzy. Chodzi głównie o Panamę, gdzie zyski z narkobiznesu legalizowali Marian W. i jego wspólnicy. Dla amerykańskich organów ścigania Marian W. i Leszek P. to wiarygodni świadkowie. Ich zeznania dotychczas się potwierdzały. - Mają oni świadomość, że gdyby próbowali przekazywać nam nieprawdziwe informacje, naraziliby się na zaostrzony wymiar kary w USA - powiedział "Wprost" oficer DEA, który uczestniczy w międzynarodowych operacjach antynarkotykowych.

Grzegorz Indulski
Jarosław Jakimczyk

d1svkgw
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1svkgw
Więcej tematów