Napięta sytuacja wokół Centrum Handlowego Modlińska 6D. Czy doszło do bezprawnego przejęcia obiektu?
Kupcy z Centrum Handlowego Modlińska 6D oskarżają zarządcę o bezprawne przejęcie obiektu. Konflikt trwa od 5 maja 2025 r., a policja przyjęła zawiadomienia o incydentach. Czy uda się dojść do porozumienia?
Kupcy z Centrum Handlowego Modlińska 6D w Warszawie twierdzą, że 5 maja 2025 r. doszło do bezprawnego przejęcia obiektu przez zarządcę. Kupcy zostali usunięci z terenu przez prywatną ochronę, a jeden z ochroniarzy został pobity. Zarządca zablokował dostęp do hali, zamurowując wejścia.
Napięta sytuacja w Centrum Handlowym Modlińska 6D
Sytuacja jest napięta, a kupcy obawiają się o swoje mienie. Policja zapewnia, że jest ono zabezpieczone, jednak kupcy nie mają możliwości sprawdzenia tego. Zarządca i jego ludzie swobodnie poruszają się po obiekcie, co budzi niepokój handlujących.
Kupcy czują się niesprawiedliwie przedstawiani w mediach jako najeźdźcy, mimo że to oni są prawowitymi posiadaczami centrum. Apelują o rzetelność dziennikarską i przedstawienie obu stron konfliktu. Podkreślają, że ich działalność jest zgodna z prawem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skandal wyborczy w PiS. "Sprawa powinna wykluczyć Nawrockiego"
Zarządca, według kupców, łamie prawo, działając wbrew postanowieniom sądu, które gwarantują im dostęp do hali. Kupcy obawiają się o swoje zdrowie i życie, a każda godzina blokady to dla nich ogromna strata finansowa.
Uzbrojeni Czeczeni wtargnęli do hali
W poniedziałek, 5 maja, w Centrum Handlowym Modlińska 6d w Warszawie doszło do dramatycznych wydarzeń. Jak informuje portal Wyborcza.pl, uzbrojeni Czeczeni wtargnęli do hali i siłą wyprowadzili Wietnamczyków, którzy prowadzili inwentaryzację. W wyniku starć dwóch Wietnamczyków trafiło do szpitala.
Na czele grupy Czeczenów stał Zbigniew Bogusz, ojciec zarządcy hali Sebastiana Bogusza. Policja, która przybyła na miejsce, nie interweniowała w konflikt, co wywołało oburzenie wśród handlarzy. Komendant komisariatu Warszawa-Białołęka, Marcin Chyczewski, początkowo zapowiedział mediacje, ale później odmówił kontaktu z kupcami.
Handlarze mieli pisemne potwierdzenie z sądu, które pozwalało im na handel w obiekcie. Zarządca hali, spółka Mirtan, nie uznał jednak tej decyzji, powołując się na nakaz Mazowieckiego Wojewódzkiego Nadzoru Budowlanego, który zamknął halę z powodu zagrożeń bezpieczeństwa.
Zarządca hali, spółka Mirtan, w oświadczeniu przesłanym do PAP, podkreślił, że zamknięcie obiektu było konieczne ze względu na bezpieczeństwo. Wskazano na liczne nieprawidłowości, w tym blokowanie drzwi ewakuacyjnych i używanie butli gazowych przez kupców.
Policja, obecna na miejscu, starała się zapobiec eskalacji konfliktu.