Napięta sytuacja po ataku na francuskie siły pokojowe
Sytuacja w Abidżanie, głównym mieście Wybrzeża Kości Słoniowej oraz w stolicy kraju Jamusukro jest nadal bardzo napięta po sobotnim ataku rządowego lotnictwa na bazę francuskich sił pokojowych. Siły francuskie starają się opanować sytuację. Rada Bezpieczeństwa ONZ potępiła atak.
07.11.2004 | aktual.: 07.11.2004 15:19
Na zwołanym na wniosek Francji nadzwyczajnym posiedzeniu Rada Bezpieczeństwa ONZ potępiła w nocy przeprowadzony w sobotę przez lotnictwo rządowe niespodziewany atak na siły francuskie w Wybrzeżu Kości Słoniowej, w wyniku którego zginęło 9 francuskich żołnierzy i amerykański cywil, a kilkadziesiąt zostało rannych.
Przeprowadzony przez rządowe siły powietrzne niespodziewany nalot skierowany był na francuska bazę w mieście Bouake, na opanowanej przez rebeliantów północy kraju.
Po tym "pomyłkowym" - jak go określiły wybrzeżańskie czynniki rządowe - ataku siły francuskie zniszczyły w następnych godzinach całe lotnictwo (2 myśliwce Su-25, 5 śmigłowców bojowych Mi-24, śmigłowiec transportowy Mi-8) tego wstrząsanego od lat wojną domową afrykańskiego kraju i zajęły lotnisko międzynarodowe w Abidżanie.
W niedzielę nad ranem śmigłowce francuskie oddały strzały ostrzegawcze w celu rozproszenia wielotysięcznego demonstrującego przeciwko Francji tłumu, jaki zebrał się na lotnisku w Abidżanie, opanowanym w sobotę po południu przez komandosów francuskich.
Równocześnie przez całą noc z ulic miasta dochodziły odgłosy eksplozji i ciężkiej wymiany ognia, a na nocnym niebie widać ślady pocisków smugowych wystrzeliwanych z bogatej, rezydencjalnej dzielnicy Cocody.
W sobotę i w nocy z soboty na niedzielę do antyfrancuskich wystąpień doszło także w administracyjnej stolicy Wybrzeża, Jamasukro. Według doniesień tłum napastników uszkodził na tamtejszym lotnisku przybyły z Francji samolot transportowy, a w mieście słychać było eksplozje i strzały.
Francja, która kiedyś sprawowała władzę kolonialną w Wybrzeżu Kości Słoniowej, rozmieściła w tym kraju w ostatnich 18 miesiącach 4 - 5,5 tys. żołnierzy w ramach liczącego ponad 10 tys. żołnierzy kontyngentu pokojowego ONZ, strzegącego kruchego pokoju wewnętrznego, jaki nastąpił po wielu latach krwawej wojny domowej.
Sobotni nalot na francuską bazę w Bouake poprzedziły dwudniowe ataki rządowego lotnictwa na pozycje sił rebelianckich na północy kraju, przeciwko czemu dowództwo francuskie, starające się nie dopuścić do odnowienia konfliktu, stanowczo protestowało.
W piątek, bezpośrednio przed nalotem na bazę w Bouake, siły francuskie, starające się rozdzielić walczące strony, stanowczo wystąpiły przeciwko próbom zaatakowania rebeliantów, podejmowanym przez siły prezydenta Laurenta Gbagbo, rozwijające ofensywę z południa.