Napięta sytuacja między Gruzją i Osetią Płd.
Sytuacja w rejonie konfliktu między Gruzją i
separatystyczną Południową Osetią pozostaje napięta, zaś obie strony oskarżają się wzajemnie o
chęć doprowadzenia do wojny.
09.07.2004 | aktual.: 09.07.2004 07:27
Działanie gruzińskiego przywództwa w sposób jawny pokazuje, że Gruzja zamierza w najbliższym czasie wypowiedzieć Republice Południowej Osetii wojnę - powiedział w rosyjskiej telewizji prezydent nieuznawanego państewka Eduard Kokojty.
Tbilisi oskarża z kolei jego samego, że dąży do zbrojnego konfliktu. Działania Kokojtego przekroczyły najśmielsze przypuszczenia. Chce on rozpocząć wojnę, ma zapasy broni i lekarstw. Mimo to jego uzbrojenie nie wystarczy, by zwyciężyć - powiedział w telewizji Rustavi-2 gruziński wicepremier Wano Merabiszwili.
Siły osetyjskie wzięły w czwartek rano do niewoli na terenie republiki ok. 50 gruzińskich żołnierzy. Obiecały, że ich wypuszczą, jednak do końca dnia nikogo z nich nie uwolniły. Później gruziński minister stanu Giorgi Chaindrawa powiedział, że wynegocjował, iż Gruzini zostaną uwolnieni w piątek rano.
Do czwartkowego incydentu z zajęciem wsi Wanati i wzięciem do niewoli oddziału Gruzinów doszło 24 godziny po tym, gdy gruzińska policja zatrzymała w nocy z wtorku na środę kolumnę 10 rosyjskich ciężarówek wiozących żołnierzy, pociski rakietowe i sprzęt wojskowy do Cchinwali.
Stosunki między Tbilisi a władzami południowoosetyjskimi, które w 1992 r. ogłosiły secesję, zaostrzyły się po ubiegłorocznej rewolucji w Gruzji i dojściu do władzy ekipy Michaiła Saakaszwilego, który pragnie zjednoczenia kraju. Tymczasem przywódca Południowej Osetii Eduard Kokojty ponowił apele o przyłączenie swej republiki do Federacji Rosyjskiej.
Stutysięczna Południowa Osetia, która 13 lat temu proklamowała się republiką, jest - podobnie jak inne separatystyczne terytorium gruzińskie Abchazja - niezależna od Tbilisi i w znacznym stopniu funkcjonuje dzięki nieoficjalnemu poparciu Moskwy. 80% mieszkańców ma rosyjskie paszporty, a walutą jest rosyjski rubel.