PolskaNapieralski: spór o wyjazd na szczyt UE - żenujący

Napieralski: spór o wyjazd na szczyt UE - żenujący

Zdaniem szefa SLD Grzegorza Napieralskiego
spór między prezydentem i premierem o to, kto ma w przyszłym
tygodniu reprezentować Polskę na szczycie Unii Europejskiej, jest
"żenujący" i "ośmiesza nasz kraj".

Napieralski: spór o wyjazd na szczyt UE - żenujący
Źródło zdjęć: © PAP

10.10.2008 | aktual.: 10.10.2008 15:35

Ten spór między prezydentem a premierem jest żenujący i ośmiesza nasz kraj na zewnątrz, ale też - myślę - robi dużo zamieszania w Polsce - powiedział Napieralski.

Zdaniem Napieralskiego warto byłoby panu prezydentowi i panu premierowi wysłać krótkie spodenki, grabki, łopatkę i wiaderko. Niech pobawią się w piaskownicy, może tam się dogadają - dodał szef Sojuszu.

Napieralski odniósł się też do sprawy uchwały rządu dotyczącej składu polskiej delegacji na szczyt UE. Rząd podejmuje uchwałę, być może w Kancelarii Prezydenta podejmą inną uchwałę, być może faksy znowuż będą krążyć, telefony będą dzwonić. To jest śmieszne i nieprzyzwoite, jeśli chodzi o tak wysokiej rangi polityków - stwierdził lider SLD.

Napieralski uważa jednak, że prawica nie dogada się. Powinni już tak naprawdę oddać chyba władzę, czas na lewicę - mówił.

Dodał, że spór o wyjazd polskiej delegacji na szczyt UE jest już tak śmieszny, że chyba szkoda się nim zajmować. W związku z tym - jak zaznaczył - nie chce rozstrzygać, kto jest temu winien.

"Niech premier i prezydent jadą na Saharę - tam ich spór nie będzie kompromitował Polski"

Spór pana prezydenta z panem premierem o to, kto pojedzie na szczyt Unii Europejskiej, to nie spór dwóch mężów stanu, a bardziej spór dwóch chłopców w dziecięcej piaskownicy - ocenił poseł Lewicy Sławomir Kopyciński. Radzi on prezydentowi i premierowi, żeby może zastosowali się do rady szefa gabinetu premiera Sławomira Nowaka i korzystając z uprzejmości biura podróży wspólnie zafundowali sobie wyjazd. Nie na szczyt Unii Europejskiej, tylko w bardziej do tego przeznaczone miejsce. Ja polecam pustynię Saharę, bo tam przynajmniej ten spór nie będzie kompromitował Polski i Polaków - ironizował.

Politycy Lewicy: Kopyciński, Tadeusz Iwiński i Izabela Jaruga-Nowacka przynieśli na konferencję w Sejmie dwa pudełka - jedno z napisem "Szan. Pan Prezydent Lech Kaczyński, prezydent RP, drugie - z etykietką "Szan. Pan Donald Tusk, premier RP". W pudełkach - jak tłumaczyli - umieścili "prezenty na wyjazd" dla Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego. Mieli ze sobą dwa wiaderka: większe - dla premiera i mniejsze - dla prezydenta oraz grabki i łopatkę.

Dla pana prezydenta polecamy grabki, tymi grabkami pan prezydent może podrapać, załóżmy po twarzy, Donalda Tuska. A tu prezent dla pana premiera Donalda Tuska - on oczywiście w zemście, w rewanżu nabierze sobie na tą fajną łopatkę troszkę piasku i sypnie prezydentowi w oczy - mówił Kopyciński.

Naprawdę, ta dyskusja, ten konflikt między prezydentem a premierem jest żenujący, źle świadczy o Polsce, źle świadczy o nas wszystkich, dlatego myślę, że te prezenty, w ramach tej dyskusji są właściwymi atrybutami władzy urzędu premiera i prezydenta - ocenił Kopyciński.

Zdaniem Iwińskiego, prezydent i premier powinni ustalić między sobą, który z nich będzie reprezentował Polskę na jakich wydarzeniach międzynarodowych.

Przypomniał, że w czasach prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego, prezydent szefował polskiej delegacji na szczytach NATO; premier z kolei, reprezentował kraj na szczytach UE oraz spotkaniach Grupy Wyszehradzkiej, Inicjatywy Środkowoeuropejskiej oraz Rady Państw Morza Bałtyckiego. Jeżeli chodzi o ONZ, to od czasu do czasu, raz w roku można było się dzielić - dodał Iwiński.

Podczas przyszłotygodniowego szczytu UE Polskę chcą reprezentować zarówno premier Donald Tusk, jak i prezydent Lech Kaczyński. Od kilku dni, za pośrednictwem mediów, prowadzą o to spór. W czwartek wieczorem szef MSZ Radosław Sikorski poinformował, że Rada Ministrów podjęła w trybie obiegowym uchwałę, że to premier wyznacza skład polskiej delegacji na szczyt. Dzień wcześniej Tusk oświadczył, że nie przewiduje prezydenta w składzie delegacji. Z kolei szef prezydenckiej kancelarii Piotr Kownacki nie wyklucza, że uchwała rządu może być niezgodna z prawem; Lech Kaczyński podtrzymuje wolę uczestniczenia w unijnym szczycie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)