Napady na kierowników fabryki Indesit
Po napadach na kierowników Indesit wynajął ochroniarzy. Nad bezpieczeństwem osób z kierownictwa fabryki Indesit czuwają ochroniarze.
– Jest to następstwo pobicia kierowników zmiany z tego zakładu. Nie będę jednak wypowiadała się na temat szczegółów ochrony – mówi Jowita Kalemba z biura prasowego zakładów Indesit.
Na początku września prasa do wytłaczania blachy zmiażdżyła głowę Tomaszowi J., który po zakończonej pracy czyścił maszynę. Wówczas na forum internetowym pod adresem kierownictwa fabryki posypały się groźby. Doszło również do pobicia i zranienia nożem dwóch osób z kierownictwa. Sprawcy mówili pokrzywdzonym, że to jest zemsta za maltretowanych pracowników. Od tego też czasu dyrektorzy fabryki i kierownicy zmian po zakończeniu pracy są pod opieką ochroniarzy podwożeni do domu.
– W sprawie gróźb i napadów prowadzimy śledztwo. Staramy się wyjaśnić wszystkie okoliczności tych zdarzeń – mówi podinsp. Mirosław Micor, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Jak poinformował nas Antonio Melone, dyrektor koncernu do spraw produkcji w Polsce, w tym roku w łódzkim Indesicie odnotowano 45 wypadków.
Zdaniem załogi doszło do nich głównie z winy pracodawcy, który rzekomo łamie prawa pracownicze i tuszuje niektóre, mniej groźne zdarzenia.
(em)