Napadł na stację benzynową z siekierą w ręku. Ekspedientka przerażona
Zamaskowany przestępca z siekierą napadł na stację benzynową. Ekspedientka oddała mu portfel, jednak rabuś nie nacieszył się długo łupem. Teraz grozi mu do 12 lat więzienia.
Wieczorem, tuż po 22.00, do stacji benzynowej przy ulicy Zakępie wkroczył zamaskowany mężczyzna - na głowie miał kaptur, a na twarzy bandamę. Wymachując siekierą zażądał pieniędzy z kasy. Ekspedientka oddała napastnikowi swój portfel, co mu wystarczyło i uciekł. Zaalarmowani stróże prawa zaczęli poszukiwania przestępcy.
- Na stacji oprócz ekspedientki przebywała jeszcze jedna osoba, nikomu nic się nie stało w wyniku napadu - mówi w rozmowie z WP.PL Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji. – Dzięki szybkiej informacji przestępca nie zdążył uciec daleko, zaledwie kilkaset metrów – dodaje.
Policyjny pies wytropił rabusia w pobliskich zaroślach. Mężczyzna próbował uciekać, jednak nie udało mu się uniknąć spotkania z funkcjonariuszami. Śledczy znaleźli też porzucony portfel ekspedientki i siekierę, której mężczyzna użył do napadu.
Napastnikiem okazał się 25-letni mieszkaniec pobliskiej wioski. To nie był jego pierwszy konflikt z prawem: po wstępnym śledztwie prokuratury i policjantów z komendy miejskiej okazało się, że mężczyzna wraz z wspólnikiem włamali się do domu niedaleko Krakowa, z którego ukradli sprzęt RTV i AGD. Towarzyszący mu w kradzieży 17-latek także został zatrzymany, a w jego domu policjanci zabezpieczyli krzew konopi indyjskich.
Mężczyzna trafił do aresztu, usłyszał zarzuty rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia oraz włamania. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Natomiast jego młodociany kompan usłyszy dziś zarzut współudziału we włamaniu i uprawy konopi indyjskich.