Namawiała do inwestowania w sztukę. Klienci nie zobaczyli już pieniędzy
Podczas przeszukania galerii sztuki ABW znalazła 5 mln zł, sztabki złota i srebrne monety. Właścicielka galerii obiecywała zysk nawet 18 proc. w skali roku. Klienci kupowali rzeźby, a po roku mieli je odsprzedać tej samej galerii.
Sprawa dotyczy mającej swoje oddziały w Polsce, Hiszpanii i USA Galleri New Form. Właścicielką jest mieszkająca w Szwecji Polka. Tam też mieści się siedziba firmy. W Polsce swoje oddziały miała w Gdyni, Warszawie i Białymstoku. Do wszystkich tych miejsc weszli funkcjonariusze ABW i KAS.
Mechanizm był bardzo prosty. Klienci mieli kupować w galerii dzieła sztuki z opcja późniejszego odkupienia. Miało do tego dochodzić po pół roku lub roku od transakcji, a zyski wahać się od 15 do 18 proc. w skali roku. Mimo że Komisji Nadzoru Finansowego wpisała Galleri New Form na listę ostrzeżeń to nie odstraszyło klientów.
Jak podaje "Super Express" inwestycje sięgały ponad 100 tys. zł. Firma początkowo wypłacała zyski, zdobywała nowych klientów, ale po pewnym czasie przestała odkupywać dzieła sztuki. Kobieta zapewnia, że nie wypłaca pieniędzy, bo firma ma przejściowe problemy.
O podejrzanej firmie zawiadomiły prokuraturę Generalny Inspektor Informacji Finansowej oraz KNF. Jak informuje prokuratura, postępowanie dotyczy gromadzenia bez zezwolenia środków pieniężnych i niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie około 300 mln zł oraz prania brudnych pieniędzy.
Kobiecie prowadzącej galerię sztuki może grozić nawet 10 lat więzienia i grzywna do 10 mln zł. Na razie prokuratura nikomu nie postawiła zarzutów.