PolskaNależy się...

Należy się...



Polska musi zapłacić mieszkańcowi Wieliczki Jerzemu Broniowskiemu rekompensatę za majątek pozostawiony przez jego babkę we Lwowie - precedensowo orzekł wczoraj jednogłośnie Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Polska pogwałciła prawo naruszając w sprawie roszczeń zabużańskich postanowienia Europejskiej Konwencji Praw Człowieka dotyczące ochrony własności. Wyrok wydany przez 17-osobową Wielką Izbę Trybunału w sprawie ,Broniowski przeciwko Polsce" ma charakter ostateczny.

Należy się...
Źródło zdjęć: © Gazeta Krakowska | W.Jurasz

Trybunał nie zasądził odszkodowania dla skarżącego. Strony mają pół roku na ugodowe rozwiązanie sprawy rekompensaty.

- Ten wyrok jest wyznacznikiem orzecznictwa Trybunału w przyszłości - mówi mec. Roman Nowosielski, adwokat reprezentujący zabużan przed polskimi sądami.

Jerzy Broniowski jest spadkobiercą repatriantki, którą w 1945 roku przesiedlono do Polski. Wartość majątku pozostawionego za Bugiem, m.in. domu, oszacował na 3 mln zł. Jego nieżyjąca już matka otrzymała od państwa jedynie działkę budowlaną w Wieliczce.

- Czuję radość i ulgę. Jestem trochę uparty. Chociaż rodzina twierdziła, że to nie ma sensu, to jednak złożyłem ten wniosek, bodajże pierwszy, stąd moja sprawa jest precedensowa - powiedział wczoraj w krakowskiej telewizyjnej ,Kronice" - skarżący Polskę Jerzy Broniowski.

Tysiące wniosków?

Na rozpatrzenie przez Trybunał czeka 167 podobnych wniosków. Do polskich sądów i do Trybunału trafi ich teraz tysiące.

Według Trybunału, polskie władze muszą też, poprzez odpowiednie środki prawne oraz praktyki administracyjne, zapewnić realizację prawa własności pozostałym uprawnionym do rekompensaty za mienie zabużańskie.

- Musimy teraz znaleźć takie rozwiązanie, które usatysfakcjonuje zabużan i nie osłabi Skarbu Państwa - mówił wczoraj przewodniczący SLD Krzysztof Janik i dodaje, że rząd nie ucieknie od zobowiązań Rzeczypospolitej wobec obywateli, co może oznaczać przyjęcie nowej ustawy dotyczącej roszczeń zabużańskich.

Na początku kwietnia ub. roku szerokim echem w całym kraju odbił się precedensowy wyrok, w którym krakowski sąd w procesie cywilnym orzekł, że Skarb Państwa ma zapłacić ponad 2 mln zł rekompensaty jako odszkodowanie za utracone mienie zabużańskie. Tysiące osób występujących z podobnymi roszczeniami uznało, że krakowski wyrok będzie w skali kraju przełomem w dotąd bezskutecznych podobnych staraniach o otrzymanie ekwiwalentu za utracony na Wschodzie majątek. Tak się jednak nie stało.

Krakowski Sąd Apelacyjny w ostatnich miesiącach po kolei odrzucał pozwy zabużan, wcześniej pozytywnie rozpatrzone przez Sąd Okręgowy. W uzasadnieniu wyroków SA argumentował m.in., że w aktualnej sytuacji prawnej brak jest normatywnej podstawy, by płacić zabużanom ekwiwalent, jako bezpośrednie roszczenie pieniężne.

W styczniu br. prezydent podpisał ustawę, na mocy której zabużanie otrzymają rekompensaty w wysokości 15 proc. wartości nieruchomości utraconych po II wojnie światowej; jednostkowa rekompensata w nieruchomościach nie może jednak przekroczyć kwoty 50 tys. zł. Środowiska zabużan chcą zdecydowanie większych odszkodowań.

Ustawa jest zgodna z obecnie obowiązującą praktyką, że zabużanom rekompensaty należą się jedynie w formie ekwiwalentu w postaci gruntów lub nieruchomości, a nie pieniędzy. Zabużanie o grunty mogą ubiegać się biorąc udział w przetargach, ale te, z uwagi na ograniczoną ilość nieruchomości, prowadzą do podbijania ich cen i wtedy często zabużanie w sytuacji przymusu rezygnują z realizacji swych praw majątkowych.

Państwo, to my

Po wczorajszym orzeczeniu Trybunału polski rząd będzie musiał stworzyć nowe regulacje prawne, zdecydowanie bardziej satysfakcjonujące składających roszczenia.

- Wyrok oznacza duży kłopot dla państwa polskiego, bo trzeba sobie uzmysłowić, że to państwo, to my wszyscy i to my będziemy musieli uczynić zadość roszczeniom zabużan. A ze wstępnych wyliczeń jest to więcej niż państwo polskie wydaje na ochroną zdrowia - powiedział w telewizyjnych ,Tematach Dnia" mec. Jan Widacki. Mecenas zwrócił też uwagę na niebezpieczeństwo przyszłych roszczeń niemieckich, bo jeżeli Polakom, którzy na Wschodzie pozostawili majątek należą się rekompensaty, to należą się je także obywatelom niemieckim, którzy pozostawili majątek na naszych Ziemiach Zachodnich, chociaż to wprost nie wynika z wyroku Trybunału.

W latach 1944-53 repatriacja objęła około 1 mln 750 tys. obywateli polskich. Wielu uzyskało wówczas gospodarstwa rolne, domy, mieszkania i inne nieruchomości na Ziemiach Odzyskanych. Ocenia się, że zaspokojono ok. 2/3 roszczeń.

woko

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)