"Należę do tych, którzy szanują Wałęsę"
Na temat Lecha Wałęsy swoje zdanie mam i chętnie je wypowiadam. Zafascynowany w młodości postawą i działaniami Lecha Wałęsy, należałem do jego krytyków w momencie, kiedy zaczynał wymachiwać szabelką i w momencie, kiedy sprawował swoją prezydenturę. W tej chwili należę do tych, którzy go szanują - powiedział minister obrony narodowej Bogdan Klich w "Salonie Politycznym Trójki".
"Salon Polityczny Trójki":Panie ministrze, ma pan zdanie na temat Lecha Wałęsy? Prezydent Lech Kaczyński w „wywiadzie wspomnieniowym” (jak to komentują portale internetowe) dla „Rzeczpospolitej” stwierdza, że władza w latach 70. i 80. chciała wykorzystać wiedzę o tym, że SB mogła mieć jakieś kontakty z Lechem Wałęsą i szantażować go. Że to był taki hak. Co pan o tym sądzi?
Bogdan Klich: Akurat na temat Lecha Wałęsy swoje zdanie mam i chętnie je wypowiadam. Zafascynowany w młodości postawą i działaniami Lecha Wałęsy, należałem do jego krytyków w momencie, kiedy zaczynał wymachiwać szabelką i w momencie, kiedy sprawował swoją prezydenturę. W tej chwili należę do tych, którzy go szanują – szanują za to wszystko, co uczynił jako przywódca wielkiej „Solidarności”, wielkiego masowego ruchu. Myślę, że nawet rozmaite podgryzania ze strony różnych środowisk politycznych nie sprawią, żeby utracił swoje miejsce w panteonie Polaków.
Jeszcze cytat z prezydenta Lecha Kaczyńskiego: „W okresie jego prezydentury, wpływ na Wałęsę wywierali ludzie wojskowej bezpieki za pomocą Wachowskiego. Wykorzystano jego głębokie przekonanie, że jeśli przeciwstawi się tym siłom, to one mogą go skompromitować.” W kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy rzeczywiście było zaskakująco wielu byłych współpracowników różnych rodzajów służb komunistycznych. To nie jest pewna zagadka? Co tam robił Wachowski?
- Z tymi zarzutami musi się uporać sam prezydent i ci, którzy należeli do grona jego najbliższych współpracowników. Myślę, że historycy mają też tutaj dużo do powiedzenia. Tylko opinia publiczna ma prawo wiedzieć, jakie są dokumenty dotyczące czasu prezydentury Lecha Wałęsy. I czekamy na opracowania w tej sprawie.
Przeczyta pan książkę IPN-u?
- Ja jeszcze nie czytałem tej książki w związku z tym nie wypowiadam się na temat tego, co w niej jest.
A przeczyta pan?
- Bardzo chętnie przeczytam.
Nie zakazywać takich badań naukowych?
Jestem przekonany, że aby debata publiczna się odbywała, muszą być publikacje, które można skrytykować albo pochwalić. Ale nikt nie może zabronić wydawania, ani publikowania jakichkolwiek materiałów. Nawet jeżeli one są nierzetelne bądź głupie.