PolskaNałęcz: Tusk jest remedium na Kaczyńskiego

Nałęcz: Tusk jest remedium na Kaczyńskiego

Tuskowi udało się zbudować dosyć sprawną ekipę. Nawet słabsze strony tej ekipy nie za bardzo jej szkodzą. Polska była zmęczona tym stylem Jarosława Kaczyńskiego. Tusk jest idealnym remedium, antytezą Kaczyńskiego - ocenia prof. Tomasz Nałęcz, gość "Salonu Politycznego Trójki".

20.12.2007 | aktual.: 20.12.2007 14:21

Michał Karnowski: Polska się zmieniła po wyborach? Na dobre, lepsze, gorsze?

Tomasz Nałęcz: Na pewno się zmieniła. Czy na dobre? Czy na lepsze? To zobaczymy z pewnego dystansu. Podobnie, jak przytłaczająca większość Polaków obdarzam nową ekipę pewnym kredytem zaufania. Ale nie jest zaślepienie. Będę ich sądził po owocach.

Politycy PiS żartują, że wszyscy się w Donaldzie Tusku zakochują. I niedługo poparcie dla niego sięgnie 110%. Skąd tak duże poparcie dla Donalda Tuska i dla jego partii? Ten partyjny - jak Pan wie - wyznacznik jest najistotniejszy. Prawie 60% poparcia.

- W systemie demokratycznym i w demokracji medialnej - a my też taki system w Polsce obecnie mamy - to urok władzy, zwłaszcza nowej władzy, przede wszystkim zasadza się na niesympatyczności poprzedniej ekipy. Ja bym tu jednak trochę bardziej cichym tonem w przypadku PiS-u na tę popularność PO narzekał.

Bo sami sobie na nią zapracowali?

- To oni sami zapracowali. Ciągle na nią pracują. Nie tyle sympatyczność PO decyduje o takim niebotycznym zaufaniu Polaków, tylko niesympatyczność PiS-u. I PiS, który przegrał wybory przez ten brak sympatyczności, agresję, złość, bat, którym chciał świstać nad całą Polską, moim zdaniem niewiele z tego zrozumiał. A poza tym, we współczesnej demokracji medialnej decyduje osobowość liderów.

Pan Donalda Tuska zna. Współpracowaliście w parlamencie. Pana zaskoczyło to, w jaki sposób Donald Tusk usadowił się na tym urzędzie?

- Nie. To mnie nie zaskoczyło.

Niektórzy sądzili, że nie będzie zdolny do tak mocnego wejścia. A jednak to zrobił

- Nie.

Nikt nie ma wątpliwości, kto tam dowodzi.

- Tusk bardzo długo miał opinię człowieka miękkiego w polityce, chłopca z boiska. I opinię niesprawiedliwą, ponieważ Tusk potrafi być chłopcem z boiska. Ale uważam, że trening, który człowiek przechodzi na boisku, bardzo się przydaje w życiu. Bardzo mi się podobała złośliwość Tuska, wypowiedziana o Kaczyńskim, że przydałoby mu się podwórko i boisko, bo polityka jest sztuką gry zespołowej. A Kaczyński nie potrafi grać w zespole. Potrafi grać, tylko w takim zespole, w którym decyduje o wszystkim kapitan.

Tusk u siebie nie decyduje o wszystkim? Może inaczej decyduje, ale chyba decyduje?

- Moim zdaniem decyduje. Ale między innymi z boiska wyniósł to, że nie może kapitan krzykami musztrować każdego zawodnika, bo zawodnik ma ten moment, kiedy ma piłkę i musi dobrze kopnąć. Tu czekanie na wskazówkę kapitana może oznaczać przegapienie okazji. Moim zdaniem Tuskowi się udało zbudować dosyć sprawną ekipę. Nawet słabsze strony tej ekipy nie za bardzo jej szkodzą. Poza tym, myślę, że Polska była zmęczona tym stylem Jarosława Kaczyńskiego. Tusk jest idealnym remedium, antytezą Kaczyńskiego.

Przeczytaj cały wywiad

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)