Nałęcz: Sokołowska jak tajemniczy kapitan Nemo
Dyrektor departamentu prawnego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Janina Sokołowska funkcjonuje w pracach nad projektem ustawy o mediach jak kapitan Nemo, który w nie objaśniony sposób interweniuje w proces legislacyjny - uważa szef komisji śledczej badającej sprawę Rywina Tomasz Nałęcz (UP).
Dziennikarze pytali Nałęcza, jakie wnioski nasuwają mu się po wtorkowym przesłuchaniu dyrektor departamentu prawno- legislacyjnego w Ministerstwie Kultury Ewy Ziemiszewskiej.
"Od pewnego czasu coraz bardziej tajemniczo rysuje mi się rola pani dyrektor Sokołowskiej w działaniach legislacyjnych nad projektem ustawy o radiofonii i telewizji" - powiedział Nałęcz. Jak dodał, zeznania Ziemiszewskiej utwierdzają go, co do tej tajemniczej roli dyrektor Sokołowskiej.
"Pani dyrektor Sokołowska funkcjonuje w tych pracach legislacyjnych jak kapitan Nemo w 'Tajemniczej Wyspie'" - ocenił szef komisji śledczej.
"Jest szereg zjawisk nieobjaśnialnych przez ludzi do momentu, kiedy się nie okazuje, że w krypcie podwodnej pod tajemniczą wyspą jest kapitan Nemo w swoim Nautiliusie i interweniuje w działania ludzkie" - dodał.
Zdaniem Nałęcza, "dyrektor Sokołowska przypomina takiego tajemniczego interwenta, który w niezwyczajnych okolicznościach, w nieobjaśnialny sposób interweniuje w proces legislacyjny".
"Mam nadzieję, że, podobnie jak w 'Tajemniczej Wyspie', komisji uda się ustalić rzeczywistą rolę pani dyrektor Sokołowskiej i ewentualnej jej załogi, albo kapitana" - zaznaczył.
"Coraz bardziej prawdopodobna staje się hipoteza, że osobą która rzeczywiście od merytorycznej strony w administracji, poza kręgiem ministrów, zajmowała się faktycznie tą ustawą, - myślę, że w sposób nielegalny - była szefowa służb prawnych KRRiT, pani Sokołowska" - powiedział Jan Rokita (PO).
Według niego, ten projekt nie miał gospodarza, nie miał zajmującego się nim urzędnika. "Ten projekt był - można by rzec - tajnie pilotowany z KRRiT" - dodał Rokita.