Nałęcz: Rywin wyjedzie, ale czy przyjedzie?
Jeśli Lew Rywin dostanie paszport i wyjedzie za granicę, to może nie wrócić - uważa szef komisji śledczej Tomasz Nałęcz (UP). Zaapelował do prokuratury, aby nie wydawała Rywinowi paszportu.
Lew Rywin chce pojechać do USA na wręczenie Oskarów i do Francji na rozdanie Cezarów. Zapowiedział jednak, że oddaje się do dyspozycji prokuratury, gdzie ma zdeponowany swój paszport.
Zbigniew Jaskólski, rzecznik warszawskiej prokuratury apelacyjnej, powiedział, że "teoretycznie jest możliwa modyfikacja środka zabezpieczającego". We wtorek po południu do prokuratury wpłynął wniosek obrony Rywina o zgodę na jego wyjazd w dniach 21-23 lutego do Paryża na rozdanie Cezarów.
"Jest niezbędne, aby w stosownym momencie Lew Rywin był wezwany przez komisję i złożył zeznania. Jeśli dostanie paszport i wyjedzie za granicę, to może nie wrócić" - mówił dziennikarzom Nałęcz. "Apelowałbym więc do prokuratury, która suwerennie podejmie w tej sprawie decyzję, żeby podtrzymała decyzję o niewydawaniu paszportu Lwu Rywinowi, bo jeśli on wyjedzie i nie wróci, to prace komisji staną się ułomne" - dodał. Podkreślił, że nie wie ile razy komisja będzie chciała wezwać Rywina.
"Bez Lwa Rywina uroczystość rozdania Cezarów może się odbyć, bez Lwa Rywina uroczystość wręczania Oskarów może też się odbyć, natomiast bez Lwa Rywina wyjaśnić tej sprawy przed komisją nie można" - zaznaczył Nałęcz.
Również zdaniem ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka, Rywin nie powinien dostać paszportu na wyjazd na ceremonię wręczenia Oskarów. Kurczuk zastrzegł, że to jego "prywatne" zdanie, a decyzję podejmie prokurator prowadząca śledztwo.(reb)