Nałęcz: rezygnacja Brauna oczyszcza przedpole
Rezygnacja szefa KRRiT Juliusza Brauna z
funkcji przewodniczącego Rady oczyszcza przedpole - ocenił szef
sejmowej komisji śledczej badającej sprawę Rywina, Tomasz Nałęcz
(UP). Według niego konieczne są zmiany personalne w Radzie. "Krajowa Rada przeżywa kryzys. W decyzji przewodniczącego Brauna
i jej uzasadnieniu znajduję kolejne potwierdzenie takiego sądu" -
powiedział we wtorek Nałęcz.
Szef komisji zaznaczył jednocześnie, że w polskim modelu ustrojowym, taka instytucja, jak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, jest potrzebna. Ale - jak podkreślił - "jej miejsce powinno zostać na nowo określone". Nałęcz uważa również, że nieuchronne są także zmiany personalne w Radzie. "Przewodniczący Braun podjął decyzję zgodnie ze swoim sumieniem, ale mówiąc w języku wojskowym decyzja pana Brauna oczyszcza przedpole" - powiedział szef komisji śledczej.
Braun ogłosił swoją decyzję we wtorek. Zaznaczył, że nadal jest członkiem KRRiT, a w środę - zgodnie z prawem - przekaże obowiązki szefa Rady jej wiceprzewodniczącemu Janowi Sękowi.
"Pełniąc funkcję przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji starałem się szukać kompromisu. Nie wstydzę się tego, ale obejmując tę funkcję zapowiedziałem też, że nie będę niczyim zakładnikiem" - tłumaczył swoją decyzję Braun. Argumentował, że jego wizja życia publicznego nie da się pogodzić z wizja zaprezentowaną w czasie zeznań przed komisja śledczą przez sekretarza KRRiT Włodzimierza Czarzastego.
Braun podkreślał, że ostatnie dni zaostrzyły różnice zdań w Radzie. "Dla części kolegów jedynym problemem są moje zeznania. Ich zdaniem, gdyby nie zeznania przewodniczącego wszystko byłoby w porządku. Moja opinia jest inna. Problemem sa fakty, a nie słowa" - argumentował Braun. (jask)