Nałęcz: komisje sejmowe powinny odzwierciedlać układ sił w Sejmie
Wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz (UP) jest
przeciwny projektowi zmian w ustawie o komisji śledczej, które
przewidują m.in. że w skład komisji śledczej ma wchodzić po jednym
reprezentancie każdego klubu i koła mającego swojego
przedstawiciela w Konwencie Seniorów.
25.07.2003 | aktual.: 25.07.2003 15:25
"Wszystkie organy Sejmu odzwierciedlają układ sił w Sejmie. Jestem przekonany, że jeśliby komisję wyłaniać według innych zasad niż cały Sejm, to skażemy ją na konflikt z większością Sejmu" - powiedział w piątek PAP Nałęcz, szef komisji śledczej badającej sprawę Rywina, odnosząc się do projektu Prawa i Sprawiedliwości.
Według Nałęcza, siedem miesięcy doświadczeń z komisją badającą sprawę Rywina "wskazuje jednak na to, że nowelizacja ustawy o komisji śledczej jest niezbędna".
Jego zdaniem, należy przede wszystkim zastanowić się nad bardziej precyzyjnym zapisaniem w ustawie "relacji pomiędzy pracą prokuratury i komisji", gdyż "jawność przesłuchań prowadzonych przez komisję utrudnia działania prokuraturze, jeśli prace obu organów prowadzone są równolegle".
Nałęcz uważa, że komisje śledcze powinny podejmować swą działalność tylko wtedy, kiedy prokuratura w oczywisty sposób nie radzi sobie ze śledztwem albo w wyniku nacisków politycznych nie może skutecznie prowadzić śledztwa.
Innym problemem wymagającym uregulowania jest - według wicemarszałka - kwestia ewentualnych wykluczeń z komisji. "Członkiem komisji śledczej nie może być ktoś przeciwko komu prokuratura prowadzi równolegle postępowanie" - podkreślił.