"Najwyższe" w kraju Andrzejki
Zorganizowane w schronisku Murowaniec
na Hali Gąsienicowej w Tatrach Andrzejki będą prawdopodobnie
najwyżej - bo na wysokości 1500 m n.p.m. - odbywającą się imprezą
andrzejkową w kraju. Wróżbom i zabawie do białego rana będą
towarzyszyć dźwięki góralskiej kapeli.
Szymon Biały z recepcji schroniska na Hali Gąsienicowej powiedział, że na sobotni wieczór przygotowano bogaty scenariusz wróżb - tradycyjnych i trochę bardziej nowoczesnych. Będzie lanie wosku na wodę, układanie lewych butów w kierunku drzwi i wróżenie z talerzyków. "Pod jednym ukryty jest różaniec, pod drugim obrączka, a pod trzecim jest pusto. Wybór konkretnego spodka będzie symbolizował odpowiednio: klasztor, szybkie wyjście za mąż albo staropanieństwo" - wyjaśnił recepcjonista.
Ujawnił, że zaplanowano także mniej popularne wróżby, np. sypanie szpilek z kubka na stół, w nadziei, że ułożą się w zarys jakiejś litery, z których każda przepowiada co innego na przyszły rok. Na przykład litera "A" to podróż lub przeprowadzka, "H" - szczęście w miłości, a "E" - pomyślność w pracy. Będzie też wróżba zaklęta w jabłku. "Owoc obiera się tak, aby skórka była jak najdłuższa, a potem rzuca się ją za siebie. W jaką literę się ułoży, na taką literę będzie się zaczynało imię przyszłej sympatii" - powiedział Szymon Biały.
W wigilii św. Andrzeja w Murowańcu będzie mogło wziąć udział najwyżej 116 osób, bo tyloma miejscami dysponuje schronisko, a w ramach imprezy przewidziany jest także nocleg.
Najkrótszy wariant dojścia do schroniska - szlakiem turystycznym z Kuźnic na Halę Gąsienicową - to 5,5 km, czyli 1,5 godz. marszu. Póki w Tatrach nie ma śniegu, dotarcie na imprezę andrzejkową nie wymaga jeszcze zimowego sprzętu - raków, czekana lub kijków teleskopowych. O tej porze w górach aura może jednak odwrócić się w ciągu nocy i idący na Andrzejki jesienią mogą obudzić się następnego dnia w schronisku już w zimie.
Dawniej w Polsce wróżono sobie 24 i 29 listopada, czyli w wigilię św. Katarzyny oraz św. Andrzeja, przy czym pierwszy z tych terminów obowiązywał zwykle kawalerów, a drugi panny. Wierzono, że czas praktyk wróżbiarskich nie jest obojętny, a dogodnymi do tego terminami są listopadowe wieczory, kiedy to świat ludzi nawiedzany jest przez dusze z zaświatów.
"Widocznie wtedy nastaje na Ziemi szczególny czas, niewiele mający wspólnego z czasem ludzi, a więc wraz z nim pojawiają się zapewne niezwykli mieszkańcy zaświatów. To oni przecież znają przyszłość wszechświata i na dodatek wtedy właśnie mają prawo zdradzać ją ludziom. Ale nie mogą mówić o tym otwarcie. Mogą natomiast za pomocą tajemnych znaków dawać do zrozumienia, co się wydarzy" - tłumaczy sens i tradycję andrzejkowych praktyk wróżbiarskich Anna Zadrożyńska w książce "Światy, zaświaty. O tradycji świętowań w Polsce".