Huawei miał śledzić użytkowników. Amerykanie twierdzą, że mają dowody
Amerykański dziennik twierdzi, że dotarł do dokumentów mających potwierdzać współpracę firmy Huawei z chińskimi władzami w celu śledzenia użytkowników. Doniesienia "The Washington Post" stoją w sprzeczności z deklaracjami firmy.
Chiński gigant technologiczny Huawei Technologies przez długi czas zbywał pytania o swoją rolę w systemie inwigilacji w Chinach, twierdząc, że jest jedynie sprzedawcą sprzętu.
Zgodnie z doniesieniami amerykańskiego dziennika "The Washington Post" rola koncernu była zdecydowanie większa, niż do tej pory sądzono. Gazeta dotarła do ponad 100 firmowych prezentacji, które pokazują, jak technologia Huawei mogła pomóc władzom Chin w identyfikacji osób na podstawie głosu czy monitorowaniu osób zaangażowanych politycznie. Rozwiązania prezentowane przez giganta miały być również wykorzystywane w projektach systemów elektronicznych dla więzień oraz systemów nadzoru społecznego w Chinach.
Systemy te miały w konsekwencji służyć do prześladowań m.in. mniejszości Ujgurów.
Huawei odpiera zarzuty
Proponowane przez firmę rozwiązania miałby być wykorzystywane przy współtworzeniu systemów dla więzień z regionu Sinciang, w którym wedle doniesień znajdują się obozy pracy i inne ośrodki odosobnienia przeznaczone dla zamieszkujących te tereny Ujgurów.
"Huawei nie posiada żadnej wiedzy na temat projektów wymienionych w raporcie Washington Post" - napisano w oświadczeniu koncernu.
Jeśli opublikowane przez gazetę dokumenty są prawdziwe, koncert miał być również odpowiedzialny za budowę systemu śledzenia Chińczyków. Ma on umożliwiać inwigilację dzięki zastosowaniu najróżniejszych metod: od rozpoznawania głosu czy twarzy, poprzez inwigilację urządzeń należących do użytkownika, czy jego aktywności w sieci.
Huawei blokowany przez kraje
W kontekście publikowanych przez amerykańską prasę informacji należy przypomnieć, że wiele zachodnich rządów zablokowało sprzęt Huawei przy budowie nowych sieci telekomunikacyjnych 5G. Wynika to głównie z obawy, że technologiczny gigant może pomagać Pekinowi w zbieraniu informacji wywiadowczych, czemu firma oczywiście zaprzecza.
Zrobiła tak między innymi Litwa, która nie tylko wykluczyła Huawei z 5G, ale również wezwała, aby "nie kupować nowych chińskich telefonów i jak najszybciej pozbyć się tych już zakupionych". Odezwa litewskiego MON skierowana była nie tylko do urzędników, ale i zwykłych użytkowników.
Oświadczenie firmy
Po publikacji naszego artykułu firma Huawei przesłała naszej redakcji oświadczenie o następującej treści:
"Huawei nie ma żadnej wiedzy o projektach wymienionych w artykule The Washington Post. Dostarczamy platformę dla usług w chmurze działając zgodnie ze wszystkimi obowiązującymi standardami branżowymi. Huawei nie opracowuje ani nie sprzedaje systemów, które miałyby służyć namierzaniu jakichkolwiek grup społecznych. Huawei, tak jak wymaga tego od siebie, wymaga też od wszystkich swoich partnerów przestrzegania obowiązujących przepisów prawa, regulacji i zasad etyki biznesowej. Ochrona prywatności jest naszym najwyższym priorytetem i wymagamy, aby cały nasz biznes był zgodny z przepisami i regulacjami obowiązującymi w krajach, w których prowadzimy działalność."
Aktualizacja
W dniu 17 grudnia firma Huawei przesłała naszej redakcji zaktualizowane oświadczenie:
"Dokumenty wymienione w artykule The Washington Post zostały opracowane przez zewnętrznych partnerów na gotowych szablonach prezentacji Huawei, a następnie wgrane przez nich na platformę Huawei Cloud Marketplace. Tak jak inne popularne platformy tego typu, Huawei Cloud Marketplace służy do wymiany informacji, a treści budzące wątpliwości są przez Huawei regularnie analizowane i usuwane, w reakcji na otrzymywane opinie.
Dostarczamy platformę dla usług w chmurze, działając zgodnie ze wszystkimi obowiązującymi standardami branżowymi. Huawei nie opracowuje ani nie sprzedaje systemów, które miałyby służyć namierzaniu jakichkolwiek grup społecznych. Huawei, tak jak wymaga tego od siebie, wymaga też od wszystkich swoich partnerów przestrzegania obowiązujących przepisów prawa, regulacji i zasad etyki biznesowej. Ochrona prywatności jest naszym najwyższym priorytetem i wymagamy, aby cały nasz biznes był zgodny z przepisami i regulacjami obowiązującymi w krajach, w których prowadzimy działalność".
Zobacz też: Skandaliczny transparent Konfederacji. Będzie zawiadomienie do komisji etyki