Największy błąd Zełenskiego? :Mówi, że Polska gra w ruskim serialu"
Program "Didaskalia" Wirtualnej Polski podjął temat relacji między Polską a Ukrainą, a także relacji osobistych między prezydentem Andrzejem Dudą a ukraińskim liderem Wołodymyrem Zełenskim. Gość programu, Zbigniew Parafianowicz, omawiał również pozycję Zełenskiego na arenie międzynarodowej i potencjalne strategie, które mogłyby skutecznie powstrzymać agresywne działania Rosji.
08.04.2024 | aktual.: 08.04.2024 16:02
Patrycjusz Wyżga, gospodarz programu "Didaskalia" zaprosił dziennikarza Zbigniewa Parafianowicza, autora książki "Polska na wojnie". Ekspert podkreślił, że sytuacja w Ukrainie wymaga radykalnych działań i zdecydowanych decyzji ze strony Zachodu.
Zauważył również, że stosunki między Polską a Ukrainą uległy znacznemu pogorszeniu. Zwrócił uwagę na fakt, że więź między prezydentem Dudą a Zełenskim została nawiązana jeszcze przed rosyjską inwazją na Ukrainę w lutym 2022 roku. Jednak te ciepłe, przyjacielskie stosunki mogły być "tworzone w sposób sztuczny, jako część strategii politycznej".
Napięcia między Polską a Ukrainą zaczęły się nasilać pod koniec rządów Prawa i Sprawiedliwości. Przyczyną były problemy z importem płodów rolnych z Ukrainy, ale także chwilowy zwrot w polityce władzy na użytek wyborów. - Obecne relacje między Warszawą a Kijowem są dalekie od tych, które obserwowano na początku konfliktu. Obie strony przegapiły szansę na zbudowanie nowej wartości - godności naszego regionu Europy - mówi Parafianowicz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gość "Didaskaliów" ocenił również postawę Zełenskiego, który, jego zdaniem, zmienił swoje podejście do Polski, stając się krytyczny i obcesowy. Dziennikarz zwrócił uwagę, że Zełenski mówi, że Polska "gra w rosyjskim serialu".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
dd 65 parafianowicz v1
Parafianowicz podkreślił, że konieczne są szybkie decyzje polityczne, które pomogą Ukrainie wygrać wojnę. Jego zdaniem, Putin zawsze idzie o krok dalej, kiedy nikt nie stawia mu oporu. Dziennikarz uważa, że Ukraina powinna mieć możliwość przebicia się do przeprawy krymskiej. Według niego, zaniechanie takiego manewru podczas czerwcowej kontrofensywy było błędem, który zniweczył plan operacji z poprzedniego roku.
Zbigniew Parafianowicz: "Trzeba sprać Putina"
"Trzeba sprać Putina" - dosadnie określa rozmówca Patrycjusza Wyżgi. To, jego zdaniem, warunek pokoju. - Nie chodzi o upokorzenie Putina, ale o uświadomienie mu, że nie wygra tej wojny. Jeśli Ukraińcy będą mieli mocne argumenty, które ograniczą apetyty Putina, będą mogli zasiąść do stołu negocjacyjnego - mówi dziennikarz. Według niego, Rosja nie reaguje na kompromisy, ale na ciosy.
- Aby osiągnąć ten cel, Ukraina musi przebić korytarz krymski, dotrzeć do Melitopola, do wybrzeży Morza Azowskiego. Bez zgody politycznej to nie będzie możliwe - zaznacza. Ponadto, jak podkreślił, trzeba działać szybko, bo zwycięstwo Donalda Trumpa w najbliższych wyborach w USA przekreśli szansę na przekazanie Kijowowi 61 miliardów pomocy wojskowej.
Parafianowicz podkreślił, że na działania Putina trzeba reagować. Polska powinna się przygotować do wojny, maksymalnie zbroić się, zaopatrywać się w amunicję, intensyfikować swoją produkcję, zbudować dużą armię lądową i siły powietrzne, które muszą być wyposażone w odpowiedni sprzęt.
Gość "Didaskaliów" zwrócił uwagę, że Polska powinna wyciągać wnioski z doświadczeń, które zdobyła podczas wojny toczącej się u naszych granic. Te doświadczenia pokazują deficyty, niedoskonałości i nieudolność naszych służb. Jednak są też przykłady działania prawdziwych fachowców w polskich strukturach. Pochwalił polskie służby specjalne, które koordynowały między innymi wywiezienie z Ukrainy szefa niemieckiego wywiadu, którego zaskoczyła wojna.