Największy atut interwencji Rosji w Syrii. To może być klucz do zwycięstwa

Największy atut rosyjskiej interwencji w Syrii tkwi w tym, że występuje w duecie z syryjskimi siłami lądowymi. Zachodnia koalicja pod wodzą USA na takie wsparcie nie ma co liczyć. A może to być kluczowy element w powodzeniu całej operacji. Zresztą nawet bez tego rosyjskie zaangażowanie militarne jest o wiele poważniejsze od zachodniego.

Największy atut interwencji Rosji w Syrii. To może być klucz do zwycięstwa
Źródło zdjęć: © mil.ru
Tomasz Bednarzak
327

Błyskawiczne przejście Rosjan od słów do czynów w Syrii zaskoczyło niemal cały świat. Ale Moskwa do interwencji na Bliskim Wschodzie szykowała się już od kilku tygodni, gromadząc w bazie lotniczej pod Latakią sprzęt i ludzi.

Co ciekawe, krótko przed pierwszymi nalotami Kreml zażądał od USA natychmiastowego wycofania samolotów z syryjskiej przestrzeni powietrznej. Więcej w tym jednak propagandowej gry niż realnych obaw o to, że lotnictwa obu mocarstw mogłyby sobie nawzajem przeszkadzać. Syria jest na tyle rozległym krajem, a operujące nad nią kontyngenty lotnicze na tyle nieduże, że prawdopodobieństwo spotkania się w powietrzu jest minimalne.

Zresztą trzeba pamiętać, że siły ISIS i rebeliantów nie dysponują własnym lotnictwem. Prawdopodobnie nie mają też stacji radiolokacyjnych i broni przeciwlotniczej dalekiego zasięgu, co pozwala samolotom Rosji czy USA latać nad Syrią z włączonymi transponderami. Zatem jeżeli napotkają na swojej drodze jakieś inne statki powietrzne, to mogą mieć prawie pewność, że mają do czynienia z nieformalnym sojusznikiem.

- Teoretycznie ryzyko może być tylko jedno, gdy samoloty z różnych państw, przy wyłączonych transponderach i innych urządzeniach rozpoznawania się nawzajem, znajdą się w jednym miejscu i jednym czasie. Wtedy może dojść do jakiejś kolizji - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Michał Likowski, redaktor naczelny magazynu “Raport”. - Ale takie niebezpieczeństwo jest absolutnie minimalne, musiałoby dojść do splotu tak fantastycznych okoliczności, że prawdopodobieństwem porównywalne jest to do wylosowania szóstki w totka - dodaje.

Partyzantki z powietrza nie pokonasz

Według informacji mediów Rosja rozmieściła w Syrii trochę ponad 30 samolotów bojowych - w tym 12 bombowców Su-24 i drugie tyle samolotów szturmowych Su-25 - oraz kilkanaście śmigłowców. Zdaniem Likowskiego jest to bardzo poważne zaangażowanie się Moskwy w syryjski konflikt, tak naprawdę o wiele większe niż w przypadku krajów zachodnich.

- 30 w miarę nowoczesnych samolotów, intensywnie wykorzystywanych i z wystarczającym zapasem amunicji, jest w stanie zmienić obraz nawet dużego konfliktu. Problem jest jednak inny - czy przy pomocy wyłącznie sił lotniczych istnieje w ogóle możliwość zniszczenia przeciwnika, który działa w niewielkich, nieregularnych grupach - ocenia Likowski.

Historia pokazuje, że jeszcze nikt nie wygrał wojny partyzanckiej samymi bombardowaniami. Ostatnio znów przekonał się o tym Pentagon, którego kampania lotnicza nad Syrią i Irakiem, choć kosztowała miliardy dolarów, w niewielkim stopniu podkopała fundamenty Państwa Islamskiego, co potwierdzają raporty amerykańskich służb wywiadowczych. Tymczasem Rada Federacji udzieliła zgody prezydentowi Władimirowi Putinowi właśnie jedynie na prowadzenie operacji lotniczej.

- Generalnie w Syrii trwa wojna na wyczerpanie. Raz jedna strona zdobywa postępy, raz druga. Nie sądzę, żeby w takiej liczbie rosyjski kontyngent lotniczy mógł decydująco wpłynąć na przebieg tego konfliktu. Ale może wzmocnić siły Baszara al-Asada na jakimś strategicznym kierunku - wskazuje z kolei Szymon Tetera, redaktor naczelny magazynu "Lotnictwo".

Tajemnicą poliszynela jest, że Kremlowi chodzi nie tyle o zwalczanie Państwa Islamskiego, co podtrzymanie przy życiu podupadającego reżimu Asada - ostatniego sojusznika Rosji na Bliskim Wschodzie. Stąd też konsternacja przywódców zachodnich po pierwszych rosyjskich nalotach, których celem nie było terytorium ISIS, a prawdopodobnie syryjscy rebelianci.

Tak czy inaczej, Rosjanie przyjęli w Syrii inną metodę działania niż państwa zachodnie. Skoncentrowali się na wykorzystaniu samolotów szturmowych czy bombowców frontowych i prawdopodobnie będą atakowali z niższych wysokości, co w rezultacie da większą skuteczność nalotów. Ponadto mała odległość między bazą a teatrem działań pozwoli im intensywniej wykorzystywać swoje siły.

Kłopoty z celnością?

Inna sprawa, że siły powietrzne Rosji są w tyle za zachodnimi armiami w dziedzinie lotniczej amunicji precyzyjnego rażenia, co stawia pod znakiem zapytania skuteczność rosyjskich nalotów. Problem ten zdają się potwierdzać nagrania z pierwszych bombardowań pozycji rebeliantów w Syrii, opublikowane przez rosyjskie ministerstwo obrony. Zdaniem niektórych ekspertów na materiale widać, że samoloty mogły chybić celów.

Jednak w opinii redaktora naczelnego magazynu "Lotnictwo", brak odpowiedniej ilości inteligentnych bomb nie zawsze musi przełożyć się na gorsze rezultaty nalotów. - Syryjskie lotnictwo zanotowało sukcesy w walce z rebeliantami, a na pewno miało gorszy sprzęt i amunicję od lotnictwa rosyjskiego. Było w stanie dokonać pewnej liczby dokładnych uderzeń, bo mając rozpoznany cel wielkopowierzchniowy, jak np. magazyn, nie potrzeba amunicji precyzyjnego rażenia. W czasie II wojny światowej radzono sobie bez tego typu bomb i do dziś amunicja niekierowana znajduje się na wyposażeniu wszystkich sił powietrznych świata - zauważa.

Z kolei zdaniem Likowskiego należy pamiętać, że Rosjanie nie prowadzą wojny z USA, tylko z uzbrojonymi w lekką broń partyzantami. Środki rażenia, którymi dysponują ich siły powietrzne, przeciwko takiemu przeciwnikowi w zupełności wystarczą.

Największy atut

Być może najpoważniejszym atutem Rosji nad zachodnią koalicją anty-ISIS, jest fakt, że Moskwa współpracuje blisko z Syrią od dziesięcioleci. Rosjanie mają dobrze rozpoznane cele strategiczne na syryjskim terytorium i w przeciwieństwie do Amerykanów mogą liczyć na wsparcie wywiadowcze tamtejszych służb i armii przy wskazywaniu potencjalnych celów dla ich samolotów. A to ma niebagatelne znaczenie dla skuteczności bombardowań, a w efekcie - powodzenia całej operacji.

- Największa siła rosyjskiej interwencji w Syrii jest taka, że występuje w duecie z syryjskimi siłami lądowymi. Dzięki temu można bezpośrednio skoordynować działania na ziemi i w powietrzu. I na pewno przy syryjskich oddziałach będą działać rosyjscy oficerowie łącznikowi, chociażby po to, by uniknąć wzajemnego ostrzelania - podkreśla szef "Raportu".

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Biały Dom podtrzymuje "propozycję" dla Kanady. "To naprawdę głupie"
Biały Dom podtrzymuje "propozycję" dla Kanady. "To naprawdę głupie"
Skandal w Szwecji. Wyciekły tajne dokumenty
Skandal w Szwecji. Wyciekły tajne dokumenty
"Będziemy gryźć trawę". Mobilizacja w PiS po fatalnym sondażu
"Będziemy gryźć trawę". Mobilizacja w PiS po fatalnym sondażu
Kuzyn Vance’a był w Ukrainie. Wstrząsająca relacja
Kuzyn Vance’a był w Ukrainie. Wstrząsająca relacja
Trump planuje masowe zwolnienia w Departamencie Edukacji
Trump planuje masowe zwolnienia w Departamencie Edukacji
USA wznowiły pomoc dla Ukrainy. Kijów potwierdza
USA wznowiły pomoc dla Ukrainy. Kijów potwierdza
Wyniki Lotto 11.03.2025 – losowania Eurojackpot, Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 11.03.2025 – losowania Eurojackpot, Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Trump zmienia zdanie ws. Kanady. Nie spełnił gróźb
Trump zmienia zdanie ws. Kanady. Nie spełnił gróźb
Nowe wieści o papieżu. "Lekka poprawa"
Nowe wieści o papieżu. "Lekka poprawa"
Rosja rozpoczęła nocne ataki. Alerty prawie w centralnej i we wschodniej Ukrainie
Rosja rozpoczęła nocne ataki. Alerty prawie w centralnej i we wschodniej Ukrainie
"Rób sobie, co chcesz". Iran odrzuca propozycję Trumpa
"Rób sobie, co chcesz". Iran odrzuca propozycję Trumpa
"Musimy podwoić wysiłki". Będzie kolejny szczyt ws. Ukrainy
"Musimy podwoić wysiłki". Będzie kolejny szczyt ws. Ukrainy