Największe w historii ćwiczenia wojskowe Izraela i USA

W środę scenariusz ćwiczeń zakładał odparcie wrogiego ataku rakietowego. Zbieg okoliczności sprawił, że tego samego dnia Izraelczycy musieli zmierzyć się prawdziwym ostrzałem prowadzonym przez palestyńskich bojowników ze Strefy Gazy - łącznie w kierunku państwa żydowskiego wystrzelonych zostało około 40 rakiet i pocisków moździerzowych.

Pomimo tego przedstawiciele sił zbrojnych USA utrzymują, że manewry przeprowadzane pod kryptonimem "Austere Challenge 2012" ("Surowe Wyzwanie") zostały zaplanowane na długo przed tymi wydarzeniami. A nawet przed gorącą w ostatnich miesiącach debatą nad możliwością ewentualnego uderzenia na instalacje nuklearne Iranu - pisze AP.

Na ćwiczenia, które oficjalnie nie są wymierzone w żadne konkretne zagrożenie dla państwa żydowskiego, przyleciało z USA ok. 1000 żołnierzy; taka samą liczbę wystawił Izrael. Dodatkowo w manewrach bierze udział ok. 2500 amerykańskich wojskowych stacjonujących w Europie i rejonie Morza Śródziemnego.

Obie armie mają przećwiczyć zdolność do kooperacji w obliczu szeregu zagrożeń różnego typu. Cała operacja potrwa około trzech tygodni. - Nie łudźcie się. USA są w stu procentach zaangażowane w bezpieczeństwo Izraela. Owocem tego zaangażowania są te ćwiczenia - powiedział cytowany przez AP generał amerykańskich sił powietrznych Craig Franklin.

Oprócz odparcia symulowanego uderzenia rakietowego, żołnierze przetrenowali również scenariusz ataku chemicznego i biologicznego na amerykańsko-izraelski konwój. - Te ćwiczenia pokazują, że możemy ze sobą współpracować - powiedział AP jeden z amerykańskich żołnierzy.

Podczas ostatniej debaty wyborczej między Barackiem Obamą a Mittem Romneyem, prezydent stwierdził, że manewry "Austere Challenge 2012" są dowodem silnej kooperacji wojskowej obu krajów. Republikański oponent zarzuca mu, że jego administracja podkopała relacje z Izraelem, w czasie gdy stoi on obliczu zagrożeń ze strony Iranu i państw arabskich.