Największe tragedie dzieci

Największe tragedie dzieci

Obraz

/ 8Wstrząsające dane. Nie oszczędzają nawet noworodków

Obraz
© PAP

Co piąte dziecko w Polsce doświadczyło w swoim życiu przemocy fizycznej ze strony dorosłych. To alarmujące dane. W Polsce, mimo częstych wstrząsów spowodowanych nagłośnieniem drastycznych przypadków maltretowania dzieci, ciągle nieskutecznie są chronione.

W tym roku 25 dzieci i nastolatków padło ofiarą zabójstwa. To o 100 proc. więcej niż w całym ubiegłym - pisze "Rzeczpospolita".

Jak informuje dziennik, po okresie wyraźnego spadku w ubiegłym roku, znowu rośnie liczba zabójstw, których ofiarami są dzieci i nastolatki. W tym gronie są niemowlęta, jak i kilkulatki skatowane przez rodziców, którzy nie radzą sobie z ich wychowaniem czy własną agresją lub nałogami.

Co roku słyszymy o dramatycznych losach dzieci bitych, kratowanych, głodzonych. We wrześniu do sejmu trafił projekt zaostrzający kary za zabójstwo dziecka. Nagłośnione przez media ostatnie przypadki takich przestępstw pokazują, iż należy reagować.

Dziś ruszył przed Sądem Okręgowym w Łomży proces 42-letniej Beaty Z., mieszkanki wsi Hipolitowo, oskarżonej o zabójstwo pięciorga swoich nowo narodzonych dzieci. Przypominamy tę sprawę i przedstawiamy kilka innych najbardziej wstrząsających zabójstw dzieci. (kab)

/ 8Zabójstwo w Hipolitowie

Obraz
© PAP

Beata Z. została zatrzymana pod koniec października ub. roku; odpowie przed sądem za zabójstwa dzieci urodzonych w 2000, 2003, 2008, 2010 i 2012 roku, trzech chłopców i dwóch dziewczynek. Według prokuratury kobieta pozostawiała je po porodzie w takim miejscu i warunkach, w których nie miały szans na przeżycie. W ocenie śledczych nie podjęto żadnych starań, by umożliwić im przeżycie.

Szczątki dwojga z dzieci śledczy odnaleźli na strychu domu kobiety; szczątki dwojga kolejnych - pod klepiskiem stodoły. Jesienią ubiegłego roku dokładnie przeszukano staw przeciwpożarowy w Hipolitowie, bo były podejrzenia, że tam zostały ukryte zwłoki piątego noworodka. Nie zostały odnalezione.

Według wiedzy śledczych w latach 1998-2012 kobieta urodziła ośmioro dzieci. Wiadomo, że dwójka z nich żyje (są w rodzinie zastępczej).

W styczniu prokuratura otrzymała wyniki DNA odnalezionych szczątków czwórki dzieci, które potwierdziły, że są to szczątki dzieci podejrzanej; ojcem wszystkich był jej konkubent. Kobieta była też poddawana kilkutygodniowej obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Biegli orzekli, że w chwili popełniania przestępstw była poczytalna.

W śledztwie przyznała się do zabójstw i składała wyjaśnienia. Mówiła, że bała się i wstydziła, co powiedzą o kolejnych ciążach ludzie we wsi. Od zatrzymania jest aresztowana. Przy zarzucie zabójstwa, grozi jej od 8 lat więzienia do dożywocia.

Proces ma ruszyć 25 listopada, łomżyński sąd wyznaczył też już kolejny termin na początek grudnia.

W śledztwie badano nie tylko sprawę zabójstwa pięciorga dzieci urodzonych w latach 2000-2012, ale także, co stało się z dzieckiem urodzonym w 1998 roku, bo jego los jest nieznany. Ostatecznie podejrzanej nie postawiono zarzutów z tym związanych, a ten wątek śledztwa został umorzony.

/ 8Koszmar w rodzinie zastępczej

Obraz
© PAP

W kwietniu przed Sądem Okręgowym w Gdańsku ruszył proces w sprawie Anny i Wiesława C. Małżeństwo oskarżono o znęcanie się nad dziećmi oraz pobicie ze skutkiem śmiertelnym 3-letniego Kacpra; za drugie z przestępstw grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Anna C. jest też oskarżona o zabójstwo 5-letniej Klaudii, za co kobiecie grozi nawet dożywocie.

W styczniu ubiegłego roku do rodziców zastępczych - 32-letniej wówczas Anny C. oraz 39-letniego Wiesława C., mających dwójkę swoich dzieci w wieku 2 i 9 lat - trafiła piątka rodzeństwa w wieku od roku do 6 lat.

3 lipca zeszłego roku w domu rodziny C. doszło do śmierci powierzonego jej 3-letniego chłopca. Pucka prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Śledczy zawierzyli wówczas opiekunom, którzy wyjaśnili, że doszło do nieszczęśliwego wypadku - dziecko miało spaść ze schodów. Na możliwość śmierci w wyniku wypadku wskazywały też wyniki sekcji zwłok.

12 września ubiegłego roku w tej samej rodzinie zmarła 5-latka, siostra 3-letniego chłopca. Małżeństwo C. utrzymywało, że dziewczynka także zmarła w wyniku wypadku. 17 września, po otrzymaniu wyników sekcji zwłok dziewczynki, w których jednoznacznie jako przyczynę śmierci wskazano pobicie, śledczy zdecydowali o zatrzymaniu małżeństwa C., a następnego dnia przedstawili im zarzuty.

- Mama podniosła go (Kacpra) do góry i rzuciła na podłogę - zeznała 10-letnia Kinga, biologiczna córka państwa C., na temat okoliczności śmierci Kacpra.

Dziewczynka widziała także, jak podczas kąpieli umierała Klaudia. - Kazali jej się położyć buzią do wody, a mama nadepnęła jej na plecy. Klaudia waliła głową w ścianę. (...) Ona krzyczała. Była cała żółta i w siniakach. Chcieli ją ratować, ale już nie żyła. Tata chciał zadzwonić po pogotowie, ale mama nie chciała, bo ich zamkną - opisywała Kinga.

/ 8Noworodki z Lubawy

Obraz
© PAP

Zarzut trzykrotnego zabójstwa postawiła prokuratura mieszkance Lubawy, w domu której znaleziono zwłoki trzech noworodków. Kobieta przyznała się do winy.

Wstępne wyniki sekcji zwłok noworodków z Lubawy wykazały, że urodziły się one żywe - poinformował prokurator Jerzy Waryszak z Prokuratury Okręgowej w Elblągu. Ciała nowo narodzonych dzieci znaleziono w zamrażalniku lodówki w domu małżeństwa D.

Według prokuratury miały się one urodzić w 2009, 2010 i 2013 roku. Kobieta, której prokuratura postawiła zarzuty potrójnego zabójstwa, przyznała się do winy i złożyła obszerne wyjaśnienia, jak doszło do śmierci dzieci. Przyznała, że udusiła chłopców. Mężowi kobiety - Januszowi D. śledczy nie postawili zarzutów i zwolnili go do domu. Prokuratura zastrzegła jednak, że sytuacja procesowa mężczyzny może się zmienić w dalszym śledztwie.

Małżeństwo D. ma czworo dzieci w wieku 21, 19, 15 i 6 lat. Trafiły one pod opiekę krewnych.

/ 8Śmierć w Wielkiej Brytanii

Obraz
© West Midlands Police

4-letni Daniel P. zmarł w marcu 2012 roku w Coventry, pobity i zagłodzony przez swoją matkę i jej partnera.

W dniu śmierci chłopiec ważył niecałe 10 kilo - informuje policja z West Midlands. W czasie ogłaszania werdyktu skazani nie okazali emocji. - Głodziliście go, aż jego kości zaczęły się kruszyć. To była kampania przemocy - uzasadniała wyrok sędzia. Na początku sierpnia sąd skazał polską parę na 30 lat więzienia.

Matka i jej partner wprowadzali w błąd nauczycieli, zapewniając, że Daniel jest stale głodny z powodów genetycznych. Złamanie ręki Ł. tłumaczyła wypadkiem przy zabawie w chowanego i upadkiem z kanapy. Rodzina Ł. zapewniała policję, że jest ona troskliwą matką.

Śmierć Daniela w marcu 2012 r. została spowodowania przez silny cios w głowę i 19 innych obrażeń. Lekarz, który przeprowadzał sekcję zwłok chłopca, stwierdził, że wygląda on jak więzień obozu koncentracyjnego. Chris Hanson z policji regionu West Midlands powiedział, że jest zadowolony z orzeczenia sądu. - Zamienili pięknego, małego chłopca w worek kości - mówił Chris Hanson. Przed śmiercią chłopiec był zamknięty w ciemnym, ciasnym pokoju przez ponad 30 godzin. Był karmiony solą, trzymany pod wodą, zmuszany do wykonywania wyczerpujących fizycznych ćwiczeń, np. pompek i przysiadów.

/ 8Zabójstwo Szymona z Będzina

Obraz
© PAP

Przed Sądem Okręgowym w Katowicach toczy się proces w sprawie zabójstwa 1,5-rocznego Szymona z Będzina. O dokonanie zbrodni zostali oskarżeni rodzice dziecka. Odpowiedzą przed sądem także za składanie fałszywych oświadczeń w celu wyłudzenia świadczeń socjalnych w wysokości około 4 tysięcy złotych.

Przyczyną śmierci chłopca był uraz jamy brzusznej. Śledztwo wykazało, że to Jarosław R., ojciec dziecka, zadał mu silny cios, po którym stan chłopca zaczął się pogarszać. Jednak ani ojciec, ani matka umyślnie nie udzielili mu pomocy. Szymon umierał w męczarniach przez trzy dni.

Śledztwo w sprawie jego śmierci prowadziła Prokuratura Okręgowa w Bielsku-Białej. Akt oskarżenia trafił do sądu w czerwcu. Obejmuje: matkę chłopca 41-letnią Beatę Ch. i jej konkubenta, ojca Szymona - 42-letniego Jarosława R. Z ich zeznań wynika, że chłopczyk został uderzony, bo był płaczliwy i nie wykonywał poleceń rodziców.

Zwłoki 1,5-rocznego Szymona znaleziono po kilkunastu dniach od jego śmierci, w marcu 2010 roku, w stawie na obrzeżach Cieszyna. Przez ponad dwa lata bezskutecznie próbowano ustalić tożsamość chłopca.

W kwietniu 2012 roku prokuratorzy z Bielska-Białej umorzyli śledztwo w sprawie śmierci dziecka, gdyż nie wykryto sprawców. Dwa miesiące później anonimowa osoba z Będzina poinformowała policję, że od dłuższego czasu nie widziała Szymona - dziecka swoich sąsiadów.

W wyniku krótkiego dochodzenia zatrzymano rodziców chłopca. Od tamtej pory przebywają oni w areszcie. Rodzice Szymona nie przyznają się do zabójstwa, wzajemnie obciążając się winą. Przyznają natomiast, że składali fałszywe oświadczenia i wyłudzali pieniądze.

Rodzice dziecka zostali aresztowani w czerwcu ubiegłego roku. Kobieta usłyszała zarzut zabójstwa, mężczyzna nieudzielenia pomocy dziecku, które znajdowało się w położeniu zagrażającym życiu, w połączeniu z nieumyślnym doprowadzeniem do śmierci.

Według ustaleń śledztwa, ojciec uderzył Szymona po raz pierwszy 24 lutego 2010 roku. Od tego momentu stan chłopca zaczął się pogarszać. 27 lutego Jarosław R. miał po raz kolejny uderzyć dziecko w brzuch. Chłopiec zmarł tego samego dnia.

Rodzice próbowali reanimować Szymona, a nawet chcieli wezwać pogotowie. Jednak Jarosław R. miał zastraszyć Beatę Ch. mówiąc, że trafią do więzienia. Postanowili więc pozbyć się ciała.

Po porzuceniu zwłok, rodzice z dwójką dzieci wyjechali na kilka dni do innego miasta. Po powrocie ukrywali się we własnym mieszkaniu, a następnie opowiadali, że Szymon przebywa u jednej bądź drugiej rodziny.

/ 8Zabójstwo dziewczynki w Kielcach

Obraz
© PAP

W mieszkaniu w centrum Kielc policja znalazła ciało 2,5-letniej dziewczynki - podaje TVN24. Matka dziecka przebywa w szpitalu. Kobieta prawdopodobnie próbowała popełnić samobójstwo.

Policję poinformowała babcia dziecka, która zauważyła, że dziewczynka nie daje żadnych oznak życia. Kobieta zadzwoniła najpierw na pogotowie, a następnie na policję.

Ze wstępnych wyników sekcji zwłok dziewczynki wynika, że bezpośrednią przyczyną zgonu było uduszenie, które nastąpiło w wyniku podtopienia.

Dziewczynka mieszkała z matką, babcią i pradziadkiem.

/ 8Mała Madzia z Sosnowca

Obraz
© PAP

Bulwersująca opinię publiczną sprawa Katarzyny W. zaczęła się 24 stycznia 2012 r., gdy policja przekazała mediom informację o zaginięciu półrocznej Madzi z Sosnowca. Według pierwszej relacji matki dziecko porwano jej z wózka w centrum miasta. Na początku lutego ciało niemowlęcia znaleziono w zrujnowanym budynku w parku przy torach kolejowych w Sosnowcu.

Ta historia elektryzowała opinię publiczną bardzo długo. Prokuratura i sąd potrzebowały ponad półtora roku, aby ustalić, co stało się z córką Katarzyny W.

Proces ruszył w lutym tego roku. Na kilkunastu rozprawach sąd przesłuchał kilkudziesięciu świadków oraz biegłych. Prokuratura przyjęła, że Katarzyna W. plan zabójstwa przygotowywała co najmniej od 19 stycznia, wcześniej próbowała zatruć córkę czadem. 24 stycznia miała cisnąć dzieckiem o podłogę, a kiedy okazało się, że mimo to niemowlę przeżyło, dusić je przez kilka minut. Katarzynę W. skazano na 25 lat więzienia.

Zdaniem sędziego Adama Chmielnickiego, zabójstwo zostało zaplanowane i miało na celu powrót do stylu życia sprzed urodzenia dziecka.

Obciążający dla W. był m.in. pamiętnik, w którym pisała, że będzie pośmiewiskiem dla swojego środowiska. Dlatego według sądu nie zdecydowała się na oddanie dziecka do adopcji. - To jak będzie postrzegana we własnym środowisku, było dla niej bardzo ważne - wyjaśniał sędzia. Zaznaczył, że było to głównym motywem dokonania zbrodni.

Wybrane dla Ciebie

Białorusin zatrzymany w luksusowym apartamentowcu. Ścigany od miesięcy
Białorusin zatrzymany w luksusowym apartamentowcu. Ścigany od miesięcy
Szczątki drona na terenie Polski. Są nieoficjalne informacje
Szczątki drona na terenie Polski. Są nieoficjalne informacje
Szczątki obiektu latającego przy granicy. Nowe informacje służb
Szczątki obiektu latającego przy granicy. Nowe informacje służb
Rzeź w Gazie. Izrael równa miasto z ziemią
Rzeź w Gazie. Izrael równa miasto z ziemią
Liderka Razem atakuje rząd ws. służby zdrowia. "Mydlenie oczu"
Liderka Razem atakuje rząd ws. służby zdrowia. "Mydlenie oczu"
Zmiany w resorcie zdrowia. Ujawniają, kto straci stanowisko
Zmiany w resorcie zdrowia. Ujawniają, kto straci stanowisko
Incydent w papamobile. Papież natychmiast zareagował i przeprosił
Incydent w papamobile. Papież natychmiast zareagował i przeprosił
Uderzyli w narkotykowy biznes. Wielka akcja służb
Uderzyli w narkotykowy biznes. Wielka akcja służb
Nowy sondaż. Polacy wskazali, kto ma ustąpić w sporze Tusk-Nawrocki
Nowy sondaż. Polacy wskazali, kto ma ustąpić w sporze Tusk-Nawrocki
Premier Francji walczy o wotum zaufania. Wynik głosowania przesądzony?
Premier Francji walczy o wotum zaufania. Wynik głosowania przesądzony?
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Tym Trump poczęstował Nawrockiego w Białym Domu. Zdradził menu
Tym Trump poczęstował Nawrockiego w Białym Domu. Zdradził menu