Najważniejsze osoby w kraju już mogą latać Tu-154
Jedyny pozostały w 36. pułku specjalnym Tu-154M jest gotowy do lotów dyspozycyjnych. Załogi odbywają loty szkoleniowe - powiedział rzecznik Sił Powietrznych ppłk Robert Kupracz.
- Po okresowym przeglądzie, który przeszedł w styczniu, samolot pod koniec ubiegłego tygodnia wrócił do służby. Dziś po południu latał nad Wrocławiem - powiedział Kupracz.
Dodał, że w samolocie została zamontowana antena telefonu satelitarnego, na której dostarczenie wojsko czekało w ubiegłym roku.
Jedyny pozostały w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego Tu-154M Lux po remoncie w Rosji wrócił jesienią 2010 r. do kraju. Remont, obejmujący m.in. kadłub i silniki, trwał od stycznia do sierpnia. Odnowiono wnętrze samolotu, który został też na nowo polakierowany. Kolejny remont jest przewidziany za sześć lat.
Z powodu przerwy w lotach na tym typie maszyny, polscy piloci utracili uprawnienia do lotów z VIP-ami na pokładzie, odnawiali je pod okiem rosyjskiego instruktora. W ubiegłym roku piloci przygotowywani od pilotowania Tu-154 ćwiczyli na trenażerach w Moskwie. Takie ćwiczenia przewidziano też na bieżący rok.
Do dyspozycji osób pełniących najwyższe funkcje w państwie są obecnie dwa wyczarterowane przez MON od PLL Lot kosztem 25 mln zł rocznie dwa samoloty Embraer 175.
Między kancelariami prezydenta, premiera i marszałków obu izb parlamentu a MON trwają ustalenia dotyczące liczby, zasięgu i konfiguracji wnętrza nowych samolotów dyspozycyjnych. Poza Tu-154 na wyposażeniu 36. SPLT pozostają samoloty Jak-40, M-28 Bryza - które jednak nie mogą przewozić np. prezydenta czy premiera - oraz śmigłowce Mi-8, Sokół i Bell 412.