Najsłabszy punkt NATO. Putin o tym wie

Najsłabszy punkt NATO. Putin o tym wie

Przesmyk suwalski to stukilometrowy odcinek granicy między Polską a Litwą
Przesmyk suwalski to stukilometrowy odcinek granicy między Polską a Litwą
Źródło zdjęć: © East News | AP
Tomasz Waleński
20.06.2022 09:01, aktualizacja: 20.06.2022 09:33

Przesmyk Suwalski to pięta achillesowa NATO. W przypadku ewentualnego konfliktu z Rosją byłby to jeden z pierwszych celów i kierunków uderzeń, ostrzega portal "Politico".

Polsko-litewska granica liczy trochę ponad 100 km. Wciśnięta jest między obwód kaliningradzki od zachodu, a Białoruś od wschodu. Przesmyk suwalski - bo o nim mowa - stanowiłby prawdopodobnie jeden z pierwszych celów w razie ewentualnego konfliktu Rosji z NATO.

"Politico" rozmawiało m.in. z mieszkańcami litewskich Druskiennik. 12 tys. kurortu położonego tuż przy granicy z Polską oraz Białorusią. - Nie żyjemy w strachu - zapewnia 22-letni Danukas, dodając przy tym, że wierzy iż "NATO obroni Litwę".

Na strategiczne położenie przesmyku suwalskiego wpływa także fakt, że od strony Rosji korytarz lądowy do obwodu kaliningradzkiego prowadzi właśnie przez Litwę. - Niektórzy uważają, że nie ma sensu nas atakować, ale trzeba zauważyć, że jest to bezpośrednia droga lądowa do Kaliningradu - powiedział Ramūnas Šerpetauskas, dowódca lokalnego oddziału ochotniczej milicji. - Jeśli uda im się pokonać Ukrainę, to możliwe, że kolejny cios spadnie właśnie tutaj - dodał, nazywając przesmyk "piętą achillesową NATO".

Litwa zdecydowała w weekend, że w związku z potrzebą dostosowania się do zachodnich sankcji nie będą już zezwalać na tranzyt niektórych towarów przez swoje terytorium z Białorusi do rosyjskiej ekslawy. Zakaz ma dotyczyć m.in. węgla, metali i materiałów budowlanych. Decyzja Wilna wywołała poruszenie w Kaliningradzie. - Uważamy to za najpoważniejsze naruszenie - stwierdził gubernator Kaliningradu Anton Alichanow.

Kraje bałtyckie będą następne

O zagrożeniu wynikającym z geograficznych uwarunkowań tego regionu alarmował już w 2015 roku urzędujący wtedy estoński prezydent Toomas Hendrik Ilves, który alarmował wtedy ówczesną minister obrony Niemiec Ursunlę von der Leyen, o zagrożeniu dla przesmyku. - Jest to ogromna podatność na zagrożenia, ponieważ inwazja odcięłaby Litwę, Łotwę i Estonię od reszty NATO - stwierdził Ilves.

Ostrzeżenie to było reakcją na aneksję przez Moskwę Krymu. Tak jak Putin starał się stworzyć most lądowy między Rosją a Krymem, tak samo zajęcie przesmyku, pozwoliłoby na utworzenie korytarza do Białorusi, co już stanowiłoby de facto połączenie z Rosją - uważa "Politico".

NATO zareaguje?

Portal zastanawia się także, że ewentualna akcja Kremla wobec wąskiego pasa terytorium na pograniczu Litwy i Polski wywołałoby reakcję ze strony Sojuszu. W teorii, każde naruszenie granic NATO wiązałoby się z uruchomieniem artykułu 5 o wzajemnej obronie. "Politico" zadaje jednak pytanie, czy "Waszyngton i NATO byłyby skłonne zaryzykować Armagedon na kawałku niezaludnionej ziemi uprawnej, o której istnieniu wie niewielu obywateli? Jest to dokładnie ten rodzaj skrajnego przypadku, który Putin chętnie testuje" - pyta portal.

- Widzimy, co Rosjanie robią na Ukrainie, więc im nie ufamy - powiedział Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Rajmund Andrzejczak, podkreślając, że Polska jest gotowa honorować swoje zobowiązania sojusznicze wobec Litwy, jeśli Rosja zdecydowałaby się na działania wobec Wilna.

Zobacz też: Nowe dywizje polskiej armii? "Zawsze ich brakowało"

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także