Najpierw zakładali kable, potem je kradli
Wrocławska policja zatrzymała na "gorącym uczynku" czterech mężczyzn, którzy kradli kable telefoniczne ze studzienek w różnych rejonach Wrocławia, które wcześniej sami instalowali. Straty operatora telefonicznego szacowane są na około 150 tys. zł.
Jak poinformował Artur Falkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, jeden z zatrzymanych mężczyzn był pracownikiem operatora telefonicznego, na szkodę którego dokonywał kradzieży. Natomiast pozostała trójka pracowała u byłego podwykonawcy, który wcześniej te kable telefoniczne zakładał. Tylko jeden z zatrzymanych mężczyzn był wcześniej karany za podobne przestępstwa.
Złodziei udało się zatrzymać w nocy, gdy wyciągali kable ze studzienki usytuowanej za nieczynną stacją paliw. Gdy policjanci chcieli ich wylegitymować, złodzieje, ubrani w firmową odzież, zaczęli uciekać. Po pościgu zostali zatrzymani - powiedział Falkiewicz.
Złodzieje działali od maja, ale zdołali się w krótkim czasie dorobić żuka ze specjalnym urządzeniem do wyciągania kabli. Mężczyźni wyciągali z jednej studzienki od 80 do 100 m kabla, który potem sprzedawali, najczęściej w skupie złomu. Ze studzienki telekomunikacyjnej wyciągali kabel i nawijali go na specjalne urządzenie, przy pomocy którego wciągali kabel na zewnątrz. W ten sposób okradli oni przynajmniej 32 studzienki telekomunikacyjne - powiedział Falkiewicz.
Od jakiegoś czasu policja miała sygnały, że są okradane studzienki. Sprawcy działali jednak bardzo ostrożnie, starannie wybierając studzienki telekomunikacyjne, które umożliwiały kradzieże dużych ilości kabli - zaznaczył rzecznik.