Najpierw wymęczyli psa, potem bestialsko go zabili
Dwaj mężczyźni z Tarnawy Dolnej w województwie podkarpackim odpowiedzą za bestialskie zabicie psa sąsiadki. Najpierw jeździli samochodami za przestraszonym bernardynem, a później, gdy zwierzę nie miało już sił uciekać, przejechali po nim. Grozi im za to dwa lata więzienia.
13.08.2009 | aktual.: 13.08.2009 12:05
Jak poinformowała Anna Klee z zespołu prasowego podkarpackiej policji, mieszkanka Tarnawy Dolnej zgłosiła policjantom, że dwóch jej sąsiadów zabiło psa sąsiadki.
- Kobieta wyjaśniła, że ktoś z domowników prawdopodobnie nie domknął bramki i dwa psy należące do zgłaszającej, bernardyn i bokser, wybiegły poza teren posesji. Gdy domownicy zorientowali się, że zwierząt nie ma, poszli ich szukać. Niestety, psów nie udało się odnaleźć. Kiedy brat zgłaszającej przebywał nad rzeką, usłyszał, jak dwaj sąsiedzi chwalą się, że "zajeździli" psa - opowiadała Klee.
Mężczyźni opowiadali, że jeździli samochodami za dużym psem, a gdy się zmęczył - przejechali go. Sąsiada poprosili, żeby ciągnikiem wywiózł gdzieś zwierzę. Brat kobiety udał się we wskazane przez nich miejsce, gdzie znalazł martwego bernardyna.
Dwaj zatrzymani mężczyźni to 41- i 43-letni mieszkańcy Tarnawy Dolnej. Zgodnie z ustawą, osoba, która zabija zwierzę, podlega karze grzywny lub pozbawienia wolności do roku. Jeżeli robi to ze szczególnym okrucieństwem, może trafić do więzienia na dwa lata.