PolitykaNajnowszy sondaż: rekordowy spadek poparcia dla Platformy Obywatelskiej

Najnowszy sondaż: rekordowy spadek poparcia dla Platformy Obywatelskiej

W dwudziestoleciu niepodległej Polski smakowaliśmy już gruszki z wierzb wielu polityków. Historia tych lat to przecież - w znacznym stopniu - także historia niespełnionych obietnic. Niezrealizowanych przyrzeczeń polityków i całych partii. Od kilku lat zajadamy się gruszkami z wierzby niezrównanego w tej dyscyplinie Donalda Tuska (oraz jego kolegów z Platformy Obywatelskiej) i naprawdę niewiele wskazuje na to, żeby miało się to w najbliższym czasie zmienić - pisze specjalnie dla Wirtualnej Polski Piotr Gabryel, zastępca redaktora naczelnego "Uważam Rze".

05.04.2012 | aktual.: 05.04.2012 11:01

Przeczytaj też: komentarz Łukasza Warzechy - Tusk ciągnie Platformę w dół?

Platforma traci poparcie w równie rekordowym tempie, jak wcześniej rekordowo długo utrzymywała je na wysokim poziomie. Traci poparcie w sondażu Wirtualnej Polski (i nie tylko w tym) tak szybko, jakby właśnie - błyskawicznie - przeorała Polskę serią niepopularnych społecznie reform. Jakby w tych dniach zafundowała obywatelom naraz reformy: służby zdrowia, emerytur, rent i na dokładkę jeszcze kilka innych, równie trudnych do przeforsowania i jednoczesnego utrzymania społecznego zaufania. W ciągu tylko jednego, ostatniego miesiąca partia Donalda Tuska pozbyła się aż pięciu punktów procentowych poparcia, spadając z pułapu 32% do 27%!

Tymczasem nic z tych rzeczy. Choć od expose premiera upłynęły już z górą cztery miesiące, główne z zapowiedzianych przez niego w sejmowym wystąpieniu reformatorskie przeobrażenia dopiero przed nami. I nie wiadomo, czy właśnie tam - czyli przed nami, nigdy nie zrealizowane - nie pozostaną. Nawet sztandarowa reforma - wydłużenie wieku emerytalnego - grzęźnie w toku koalicyjnych przepychanek i zamienia się po drodze w zaprzeczenie reformy, jakby nie można było ustalić jej szczegółów wcześniej, przed wygłoszeniem expose. A gdzie obiecywane wprowadzenie rolników do powszechnego systemu podatkowego, skoro politycy PSL już teraz pokazują Donaldowi Tuskowi, gdzie jego miejsce? I żadną miarą nie wygląda to na miejsce na czele koalicji rządzącej.

Co też politykom partii Waldemara Pawlaka przychodzi teraz o tyle łatwiej, że na łeb na szyję lecą także notowania premiera i jego gabinetu. W badaniu Wirtualnej Polski zdecydowanie i raczej dobrze ocenia dziś rząd zaledwie 28% Polaków, podczas gdy dwa tygodnie temu - 36%. Natomiast pracy Donalda Tuska cenzurkę zdecydowanie i raczej dobrą wystawia 35% ludzi, a jeszcze dwa tygodnie temu - 40%.

W tej sytuacji, obawiam się, zapowiedzi o "reformatorskiej drugiej kadencji rządu Tuska" już teraz można powoli wkładać między bajki i szykować się na kolejną porcję gruszek z jego wierzby. A także na następną serię opowieści rządowych piarowców o wszystkich złych mocach, które sprzymierzyły się przeciw zacnym reformatorom z PO; tym razem zapewne z okropnym PSL w roli głównej.

Jeśli miałoby się tak stać, na aktualności zyska pytanie: dokąd dopłynie dryfująca w ten sposób Polska, której władze już drugą kadencję odkładać będą przeprowadzenie zmian koniecznych, choć niekoniecznie wystarczających, aby uniknąć gwałtownych turbulencji finansowych? I gdy opozycja nie kwapi się z zaproponowaniem rozwiązań (albo ich nie ma), które mogłyby dać nadzieję na wyciągnięcie Polski z poważnych tarapatów, w których coraz bardziej się pogrąża?

Zresztą jest to konkurencja mocno podzielona. Prawo i Sprawiedliwość (25%), które dzielą od Platformy (27%) już zaledwie dwa punkty procentowe, ostatnio na utracie popularności przez ugrupowanie Donalda Tuska albo nie zyskuje w ogóle, albo zyskuje niewiele (a w ciągu ostatnich dwóch tygodni straciło jeden punkt procentowy). W tym samym czasie po dwa punkty procentowe poparcia przybyło na kontach Sojuszu Lewicy Demokratycznej (13%), Ruchu Palikota (12%) i Solidarnej Polski (6%).

Coraz bardziej wygląda więc na to, że PO jest już zbyt słaba, aby skutecznie zreformować Polskę, ale wciąż za silna, by podzielona i (eufemistycznie rzecz ujmując) nie narzucająca się z antykryzysowi receptami konkurencja polityczna była w stanie pozbawić ją władzy.

Piotr Gabryel, zastępca redaktora naczelnego "Uważam Rze" specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)