Sondaż. PiS przed KO. Konfederacja mocno traci
Prawo i Sprawiedliwość mogłoby wygrać z Koalicją Obywatelską - wynika z najnowszego sondażu przeprowadzonego na zlecenie Wirtualnej Polski. Duży spadek notuje natomiast Konfederacja.
Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w najbliższą niedzielę, zwycięzcą mogłoby być Prawo i Sprawiedliwość, które uzyskałoby 29 proc. głosów. To wzrost o 1,6 pkt proc. w porównaniu z poprzednim badaniem. Na drugim miejscu znalazłaby się Koalicja Obywatelska z poparciem 27,1 proc., co oznacza spadek o 1 pkt proc.
Na trzeciej pozycji znalazłaby się Konfederacja, na którą mogłoby zagłosować 13,2 proc. ankietowanych. To spadek aż o 4,1 pkt proc. w porównaniu z poprzednim badaniem.
Co sprawia, że PiS odzyskuje prowadzenie? - Wyjaśnieniem może być demobilizacja części wyborców oraz odpływ głosów do innych komitetów. Ostatnio, szczególnie ugrupowanie Grzegorza Brauna zyskiwało kosztem PiS-u. Można więc mówić o kryzysie poparcia u Brauna, który naturalnie działa na korzyść największej partii opozycyjnej - mówi profesor Uniwersytetu Warszawskiego Rafał Chwedoruk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Zaprzeda duszę diabłu". Ostre spięcie Konfederacji z PiS
Do wzrostu PiS przyczyniły się także błędy Koalicji Obywatelskiej, zwłaszcza w kwestiach gospodarczych, które obywatele odczuwają na co dzień. - Istotny jest też kontekst ukraiński. PiS w podejściu do Ukrainy nie różnił się od rządu, ale pojawienie się Karola Nawrockiego, który wszedł w przestrzeń między PiS a Konfederację, zaostrzyło język PiS-u w tej sprawie. W tle pojawiają się również kwestie migracyjne - dodaje.
A skąd spadek u Konfederacji? Sprawa wydaje się znacznie prostsza. - Młody człowiek łatwo zmienia poglądy. To trochę jak z fenomenem Janusza Korwin-Mikkego - potrafił mieć wysokie poparcie, ale gdy wyborcy dojrzewali, odchodzili do innych partii. Nawet aspekt wakacyjny mógł odciągnąć młodych od polityki - ocenia ekspert.
Konfederacja partią protestu
Prof. Chwedoruk uważa również, że Konfederacja stała się uniwersalną formacją protestu. - To było widać np. w zwycięstwie kandydata bliskiego Konfederacji w wyborach w Bełchatowie. Problem w tym, że poparcie dla partii protestu trudno utrzymać w dłuższym horyzoncie. Poza tym sytuacja polityczna - nowa prezydentura Karola Nawrockiego, przesunięcie PiS-u bliżej stanowiska Konfederacji czy nadzieje na pokój w Ukrainie. To niekoniecznie sprzyjało tej formacji - wymienia.
A co z pozostałymi partiami? Lewica mogłaby liczyć na 7,4 proc. poparcia. Szans na wejście do Sejmu nie miałoby Polskie Stronnictwo Ludowe z 3,9 proc. poparcia oraz Polska 2050 - z 3,4 proc. Partia Razem mogłaby uzyskać 3,2 proc., a Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna – 3,1 proc.
Niezdecydowanych pozostaje 9,7 proc. respondentów.
W sumie do Sejmu weszłyby cztery partie: KO, PiS, Konfederacja i Lewica.
Gdyby wyniki sondażowe przełożyły się bezpośrednio na wynik wyborów parlamentarnych, w Sejmie podział mandatów wyglądałby następująco:
- Prawo i Sprawiedliwość (PiS) - 193 mandaty
- Koalicja Obywatelska (KO) - 165 mandatów
- Konfederacja - 73 mandaty
- Lewica - 29 mandatów
Rozkład mandatów prezentujemy na bazie wyliczeń Wirtualnej Polski - w oparciu o kalkulator prof. Jarosława Flisa, eksperta z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
W takim układzie parlamentarnym PiS wraz z Konfederacją dysponowałby łącznie 266 mandatami, co dawałoby większość. KO razem z Lewicą miałaby 194 miejsca (za mało do sejmowej większości).
Kluczowe utrzymanie poziomu konsumpcjonizmu
Co w najbliższych tygodniach może wpłynąć na poparcie poszczególnych ugrupowań? Czy wizyta Karola Nawrockiego w Białym Domu będzie mieć decydujące znaczenie i przyniesie efekt w jeszcze większym poparciu dla PiS wśród wyborców?
- Nie sądzę, aby ta wizyta miała długoterminowy wpływ na polską politykę. Jesteśmy społeczeństwem, które często nie odróżnia Stanów Zjednoczonych od Unii Europejskiej. Wydaje nam się, że istnieje wspólnota, jak w czasach zimnej wojny. Ewentualnie znaczenie tej wizyty może być elementem rywalizacji UE-USA, gdzie Polska stanie się jednym z frontów - dodaje.
Dużo ważniejsze będą jednak czynniki codzienne, nazwane kiedyś "ciepłą wodą w kranie". - Czyli zdolność rządzących do utrzymania materialnego poziomu życia większości wyborców, szczególnie kluczowych grup elektoralnych. Po drugie od rozwiązywania sektorowych problemów, jak kwestia Mercosur. Nie ma cienia wątpliwości, że po stronie PiS i Konfederacji będzie to mobilizowało silniej wieś. Również kwestia stosunków polsko-ukraińskich - wymienia ekspert.
Powtórzył, że kluczowe będzie to, aby w społeczeństwie konsumpcyjnym pozwalać sobie konsumować w dotychczasowym tempie, bo właśnie to będzie miało realne przełożenie na życie codzienne.
Sondaż został przeprowadzony w dniach 28 sierpnia – 1 września 2025 roku na próbie 1000 osób metodą CATI&CAWI.
Mateusz Czmiel, dziennikarz Wirtualnej Polski