Najkrwawsze walki. USA ujawniły prawdziwy cel w Bachmucie

Wciąż trwa zmasowany atak na Bachmut. Wojska rosyjskie próbują zająć miasto od kilku miesięcy. Teraz USA ujawniły, jaki jest prawdziwy cel tego ataku.

Bachmut w Ukrainie
Bachmut w Ukrainie
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Eugene Titov
Katarzyna Bogdańska

Szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn przyznał, że jego najemnicy nie są w stanie przełamać ukraińskiej obrony w Bachmucie w obwodzie donieckim, na wschodzie Ukrainy.

USA uważają, że Prigożyn, bliski sojusznik Putina, wysłał swoje wojska do Bachmutu z powodu zainteresowania kopalniami soli i gipsu. Jak donosi Reuters, powołując się na urzędnika USA, Prigożyn chce kontroli nad kopalniami soli i gipsu w Bachmucie.

Prigożyn jest biznesmenem blisko związanym z Władimirem Putinem. Zasłynął m.in. jako właściciel firmy dostarczającej catering na Kreml, a także nieformalny patron internetowych farm trolli.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Atak na Bachmut

Wojska agresora próbują zająć Bachmut od sierpnia. Trwają tam obecnie najcięższe i najkrwawsze działania zbrojne w wojnie Rosji z Ukrainą. W ocenie lojalnych wobec Kijowa władz obwodu ługańskiego, w pobliżu Bachmutu, zrujnowanego w wyniku ostrzałów wroga, mogło w listopadzie walczyć nawet do 2 tys. więźniów zmobilizowanych na wojnę w rosyjskich zakładach karnych.

W drugiej połowie grudnia ukraińskie władze i media, a także rosyjskie propagandowe kanały na Telegramie i obserwatorzy z krajów zachodnich potwierdzali, że siły najeźdźcy zostały wyparte z południowych i wschodnich przedmieść Bachmutu. Jak donoszono, agresorzy nie kontrolują tam obecnie ani jednej dzielnicy mieszkaniowej.

Koszmar pod Bachmutem

Straty osobowe rosyjskich grup szturmowych pod Bachmutem wynoszą około 80 proc.; dowódcy wroga nie przejmują się nawet swoimi rannymi żołnierzami, pozostawiając ich na polu walki na pewną śmierć - powiadomił oficer ukraińskiej Gwardii Narodowej Wołodymyr Nazarenko, cytowany przez portal TSN.

"Mowa o stratach nawet nie oddziałów, nie formacji bojowych wagnerowców, ale po prostu bezładnych grup liczących po osiem, dziesięć czy dwadzieścia osób, którymi (rosyjskie wojska) próbują atakować (pod Bachmutem). Te straty osiągają 80 proc. Ranni najemnicy są pozostawiani sami sobie, żeby gnili, marzli i umierali w wyniku doznanych obrażeń i na skutek trudnych warunków pogodowych" - relacjonował Nazarenko.

Jak podkreślił, przeciwnik nie osiąga na kierunku bachmuckim żadnych sukcesów, a ukraińskie siły utrzymują pozycje obronne w pobliżu miasta. "Od 1 stycznia (rosyjska) linia (frontu) nie przesunęła się" - oznajmił rozmówca portalu TSN.

Przed rosyjską inwazją Bachmut liczył ponad 70 tys. mieszkańców. Według szacunków władz w Kijowie, obecnie może tam przebywać około 10 tys. osób.

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ

Źródło: Reuters/PAP

Wybrane dla Ciebie