Najjaśniejsza noc w USA
4 lipca Amerykanie uczcili 235. rocznicę ogłoszenia Deklaracji Niepodległości USA od Wielkiej Brytanii. W czasie długiego weekendu w całym kraju obywały się parady, koncerty, festyny i tradycyjne pokazy fajerwerków.
Prezydent USA Barack Obama z małżonką Michelle trzeci rok z rzędu świętowali w towarzystwie żołnierzy i ich rodzin. Na terenach Białego Domu odbyło się przyjęcie dla wojskowych połączone z koncertem oraz pokazem sztucznych ogni. Dla prezydenckiej pary był to szczególny dzień, bo 4 lipca ich starsza córka, Malia, obchodziła 13. urodziny.
Republikańscy kandydaci ubiegający się o nominację partii GOP w przyszłorocznych wyborach prezydenckich Święto Niepodległości spędzili w stanach Iowa i New Hampshire, w których najwcześniej organizowane są prawybory. Wzięli udział w paradach i mniej oficjalnych spotkaniach.
Na waszyngtońskim Mallu wieczorem (czasu lokalnego) odbył się tradycyjny koncert z okazji Dnia Niepodległości. Kilkaset tysięcy osób zgromadzonych na trawnikach przed Kapitolem wysłuchało amerykańskich utworów patriotycznych w wykonaniu reprezentacyjnych orkiestr wojsk USA, narodowej orkiestry symfonicznej i gwiazd muzyki: Jordin Sparks, Josha Grobana, Kelli O'Hara czy Million Dollar Quartet. Wieczorem niebo nad amerykańską stolicą, gdzie zorganizowano główne obchody, rozświetliły fajerwerki.
Największy pokaz sztucznych ogni, od ponad 50 lat organizowany przez domy handlowe Macy's, odbył się w Nowym Jorku. Z barek na rzece Hudson w tym roku wystrzelonych zostało ponad 40 tys. fajerwerków. 25-minutowemu pokazowi, zsynchronizowanemu z muzyką, towarzyszył występ Beyonce i Brada Paisleya.
Pokazy fajerwerków, choć mniej spektakularne, odbywały się też w całych Stanach Zjednoczonych. W ostatnich latach w wielu miastach były skromniejsze, bo lokalne władze zredukowały budżety na ich organizację. W stanach Teksas i Nowy Meksyk, gdzie od kilku tygodni szaleją pożary i panuje susza, podobnych pokazów zabroniono.
Tradycyjnie w ramach obchodów Dnia Niepodległości odbyła się uroczystość nadania amerykańskiego obywatelstwa imigrantom. Od ponad pół wieku ceremonia ta jest organizowana w rodzinnej posiadłości 3. prezydenta USA Thomasa Jeffersona w Monticello, w Charlottesville w stanie Wirginia.
- Jest to bardzo ważny dzień, gdyż świętujemy niepodległość naszego kraju. To takie nasze wspólne urodziny. Czas refleksji, wspominania przeszłości - powiedział Jamey Lundblad, dyrektor ds. komunikacji w Biurze Turystyki i Kultury w Chicago.
Znajomość historii własnego kraju nie jest jednak mocną stroną narodu amerykańskiego - wynika z opublikowanego w ubiegły piątek sondażu Marist College w Nowym Jorku. Tylko 58 proc. Amerykanów wie, że w 1776 r. Stany Zjednoczone ogłosiły Deklarację Niepodległości. 26 proc. nie jest pewnych odpowiedzi, a 16 proc. ankietowanych podało nieprawidłową datę.
Jeden na czterech badanych nie potrafi powiedzieć, pod czyim panowaniem pozostawały Stany Zjednoczone, zanim ogłosiły niepodległość. 76 proc. poprawnie wskazuje Wielką Brytanię, 19 proc. nie zna odpowiedzi, a 5 proc. podaje inne państwo.
W tym roku mniej Amerykanów wyjechało w podróż na długi weekend z okazji Dnia Niepodległości - wynika z danych Amerykańskiego Związku Motorowego (AAA). Ponad 39 mln osób pokonało odległość co najmniej 80 km od miejsca zamieszkania. To spadek o 2,5 proc. w porównaniu z 2010 rokiem. Ci, którzy wyjechali, zapłacili więcej za benzynę, bilet lotniczy, hotel czy wypożyczenie samochodu, bo w porównaniu z zeszłym rokiem ceny wzrosły.
W Nowy Jorku na półwyspie Coney Island w ramach obchodów Dnia Niepodległości zorganizowano coroczne zawody zjadania hot dogów na czas. Po raz piąty z rzędu bezkonkurencyjny okazał się Joey Chestnut, który w ciągu 10 minut zjadł 62 hot dogi, choć nie udało mu się pobić własnego rekordu, czyli 68 hot dogów w ciągu 10 minut. Wśród kobiet pierwsze miejsce zajęła Sonya Thomas, która w 10 minut zjadła 40 hot dogi.