Najdłuższy klip wyborczy w historii telewizji [OPINIA]

Tylko ktoś, kto nie miał w ciągu ostatnich ośmiu lat żadnego kontaktu z TVP, mógł liczyć na to, że specjalne, godzinne wydanie "Wiadomości", obiecujące widzom "podsumowanie kampanii wyborczej", faktycznie przedstawi jakiekolwiek rzetelne informacje - pisze dla Wirtualnej Polski Jakub Majmurek.

Danuta Holecka
Danuta Holecka
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Jakub Majmurek

13.10.2023 | aktual.: 13.10.2023 22:39

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Wszystkie informacje o wyborach 2023 znajdziesz TUTAJ.

Tak jak można się było spodziewać, "Wiadomości" zamiast tego zaprezentowały agitkę na rzecz rządzącej partii. W wydaniu nie wyemitowano żadnego materiału, który nie mógłby posłużyć jako kampanijny klip PiS. Specjalne wydanie "Wiadomości" zmieniło się w chyba najdłuższy materiał wyborczy w historii telewizji. I to wyjątkowo nieuczciwy i zmanipulowany.

"Montaż manipulacji"

Właściwe całe specjalne wydanie "Wiadomości" można określić jako "montaż manipulacji". Zaczęło się mocno, program otworzył "wideoklip" przedstawiający najbardziej agresywne wypowiedzi wyborców opozycji: osiem gwiazdek, przekleństwa, starcia słowne z pracownikami TVP. By widzom utrwalił się ten przekaz ten sam materiał powtórzono w drugiej części "Wiadomości" po 19.30.

Materiał nie miał żadnej informacyjnej wartości, chodziło w nim wyłącznie o podgrzanie temperatury politycznego konfliktu przed wyborami, napuszczenie jednej części społeczeństwa na drugą, przedstawienie wyborców opozycji jako nienawistnej, agresywnej grupy. Choć także wyborcom opozycji zdarzają się agresywne wypowiedzi, taki obraz jest manipulacją, wystarczyło pójść na Marsz Miliona Serc, by zobaczyć w przeważającej większości pozytywne emocje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W dalszej części wydania nie było lepiej. Zobaczyliśmy niejeden materiał utrzymany w tonie uwielbianej ostatnio przez TVP konwencji "tuskokalipsy" – apokaliptycznego obrazu biedy, społecznej deprywacji i rozpadu tkanki społecznej, jakie miały panować w Polsce w czasach, gdy rządziła w niej koalicja PO-PSL.

Dowiedzieliśmy się też, że opozycja chce zburzyć mur na polsko-białoruskiej granicy - choć nikt tego dziś nie proponuje - i "zalać Polskę migrantami". "Opozycja chce, tak jak mówiła Agnieszka Holland, żeby przyjechało tu pół Afryki, oni nienawidzą bariery na granicy, bo ona chroni Polaków" - mówił Michał Karnowski, choć żadna partia walcząca w tych wyborach o władzę nie opowiada się za tym, by prowadzić politykę zupełnie otwartych granic.

Materiały z pierwszej pół godziny "Wiadomości" wyglądały, jak ilustracje pisowskiej narracji na temat pytań pojawiających się w towarzyszącemu wyborom referendum. Oprócz obrazów czarnych i śniadych migrantów zaangażowanych w akty przemocy i wandalizmu, zobaczyliśmy więc zdjęcia zdewastowanych fabryk sprzedanych za Tuska obcemu kapitałowi oraz starszych ludzi skarżących się na to, że Tusk nie podniósł im emerytury. Z głębokiego archiwum wyciągnięto nawet nagranie Waldemara Pawlaka, tłumaczącego, że osoby po 60. roku życia mogą spokojnie pracować przy montażu fotowoltaiki.

Te mające przestraszyć wyborców materiały przerywały dość nudnie prezentowane statystyki, pokazujące jak wszystkim poprawiło się w Polsce PiS. A zwłaszcza seniorom, grupie, gdzie PiS ma najbardziej odbiegające na plus od średniej poparcie. Zobaczyliśmy materiał o szczęśliwych seniorach, którzy dzięki wcześniejszej emeryturze, trzynastkom i czternastkom mają wreszcie czas dla siebie i swoich rodzin.

Pierwszą specjalną część wydania kończył wywiad z ekspertem, który przekonywał, że w ostatnim tygodniu kampanii zyskał PiS, nawet jeśli nie pokazują tego sondaże. A zyskać musiał, bo skoro Tusk słabo wypadł w debacie, to w górę musiało pójść PiS.

Są dwie Polski, są jej dwa oblicza

Także w drugiej części wydania po 19:30 większość czasu – poza informacjami z Bliskiego Wschodu i Gruzji – poświęcona została kampanijnemu przekazowi PiS. Za Jarosławem Markiem Rymkiewiczem kolejne materiały przekonywały, że "są dwie Polski, są jej dwa oblicza". Z jednej strony - ta Tuska, z drugiej - Kaczyńskiego. Ta pierwsza wstydzi się polskości, nie dba o suwerenność, jest gotowa otworzyć Polskę na migrantów. Ta druga z Polski jest dumna, chce tę dumę przekazać następnym pokoleniom, nie zgadza się na narzucanie Polsce obcych wartości.

Nie mogło oczywiście zabraknąć obrazów Tuska z Putinem, choć z drugiej strony koneserzy "Wiadomości" mogą czuć się zawiedzeni, że nie było nagrania lidera KO mówiącego "für Deutschland" – to trochę jak koncert zespołu Metallica bez "Master of Puppets".

Pozostała opozycja? Tu "Wiadomości" nie mogą się zdecydować. Z jednej strony w programie zobaczyliśmy wypuszczony dziś przez PiS spot wyborczy "Oni to on", pokazujący montaż obrazów, na których widać przyjazne interakcje liderów Lewicy i Trzeciej Drogi z Tuskiem. Z drugiej, program przestrzegał przed "koalicją chaosu", której poza nienawiścią do PiS nie łączy nic, przez co nie będzie w stanie wspólnie rządzić. Jedno się trochę nie zgadza z drugim, ale zasada niesprzeczności jest jedną z wielu, jaką pracownicy TVP nie przejmują się od dawna.

Konfederacja? "Wiadomości" odsłoniły nowy odcinek "taśm Banasia", z których wynikało, że Banaś ojciec i syn działają w jakimś porozumieniu z Tuskiem, by zablokować trzecią kadencję PiS. Przypomniano także ciążące nad Banasiem zarzuty – ale nie to, kto zrobił go ministrem finansów i szefem NIK.

Prosto ze studia "Wiadomości" przenieśliśmy się do Sandomierza, gdzie Danuta Holecka rozmawiała z Jarosławem Kaczyńskim. W swoim stylu - łagodnie podając liderowi PiS piłki, by płynnie wyprowadzał swój propagandowy przekaz. Prezes rozpaczał nad tym jak wulgarną kampanię zorganizowała opozycja, "odwołująca się do najgorszych grup społecznych". Przestrzegał przed "koalicją chaosu" i zagrożeniach dla polskiej niepodległości ze strony Brukseli i Berlina oraz przed "rabunkiem", jaki zacznie się w Polsce, gdy do władzy wróci Tusk ze swoimi "uwikłaniami".

"Jarosław wspaniały, Tusk - ryży wróg Polski"

W "Folwarku zwierzęcym" George’a Orwella owce, najmniej inteligentne spośród zwierząt zamieszkujących tytułowy folwark, nie są w stanie spamiętać wszystkich zasad rządzącej nim ideologii, animalizmu. Powtarzając więc tylko w kółko becząc hasło: "cztery nogi dobre, dwie nogi złe".

Niestety, przez ostatnie osiem lat TVP serwowała widzom podobnie nieskomplikowany przekaz. "Jarosław wspaniały, Tusk - ryży zdrajca Polski" – można streścić przekaz nie tylko piątkowych, ale też wielu innych wydań "Wiadomości". Pytanie, jak wiele osób zagłosuje w niedzielę, by zmienić w końcu płytę w mediach publicznych.

Dla Wirtualnej Polski Jakub Majmurek

Źródło artykułu:WP Wiadomości
tvpwiadomościwybory parlamentarne 2023
Komentarze (308)