Polska"Najcenniejszych agentów wyprowadzono poza WSI"

"Najcenniejszych agentów wyprowadzono poza WSI"

Najcenniejsza agentura była w ostatnich latach wyprowadzana poza Wojskowe Służby Informacyjne - mówią w wywiadzie dla najnowszego tygodnika "Wprost" szefowie komisji likwidacyjnej WSI Sławomir Cenckiewicz i Piotr Woyciechowski.

19.11.2006 | aktual.: 19.11.2006 14:12

Według przewodniczącego komisji Cenckiewicza (historyka IPN z Gdańska - PAP), w WSI istniała "praktyka prowadzenia nierejestrowanych źródeł osobowych; nie ujmowano ich w oficjalnej ewidencji". Jego zdaniem, mogło to służyć omijaniu zakazu werbunku osób pełniących niektóre funkcje publiczne; zakaz ten omijano także wprowadzając te osoby do zasobów kadrowych WSI - tak się miało stać z jednym z adwokatów (którego nie ujawniono - PAP).

"Ludzie WSI przy ostatnich prywatyzacjach"

Natknęliśmy się na dokumenty, które mogą wskazywać na to, że najcenniejsza agentura była przez ostatnie lata wyprowadzana poza WSI i może być teraz kontrolowana w zupełnie innym środowisku - dodał Woyciechowski (wiceszef komisji, b. szef wydziału studiów MSW, przygotowującego lustrację w 1992 r., gdy szefem resortu był Antoni Macierewicz - PAP). Oficerowie WSI perfekcyjnie opanowali zasadę wewnętrznej konspiracji - dodał Cenckiewicz.

Zdaniem Woyciechowskiego, "nie ma środowiska zawodowego czy politycznego, którym WSI się nie interesowały". Ujawnił, że "wysoko uplasowana agentura była osobiście 'zadaniowana' przez szefów WSI, m.in. gen. Konstantego Malejczyka i gen. Marka Dukaczewskiego"; chodzi o "menedżerów dużych i znanych firm". WSI miały też agentów w radach pracowniczych i związkach zawodowych. Ludzi WSI znaleźliśmy nawet przy ostatnich prywatyzacjach! - dodał Woyciechowski. Według niego, WSI kontrolowały też "kilka redakcji gazet lokalnych i krajowych, włącznie z 'Kurierem Polskim'".

Nie znaczy to, że WSI kontrolowały totalnie życie publiczne - ocenił zarazem Cenckiewicz. Według niego, WSI wybrały raczej wariant "kontroli odcinkowej", tzn. tych sfer życia, które nie były zajęte przez "innych", a które przynosiły "korzyści materialne i polityczne".

Woyciechowski ujawnił, że komisja likwidacyjna zawiadomiła już prokuraturę o popełnieniu przez szefów WSI przestępstwa ukrycia i nieprzekazania do IPN dokumentów wojskowych służb specjalnych PRL (tysiąc jednostek archiwalnych). Na dodatek IPN zrezygnował z przejęcia niektórych akt - dodał Cenckiewicz. Według niego, IPN za czasów prezesa Leona Kieresa wykazał w kwestii tych akt "kompletną naiwność czy wręcz niekompetencję".

Inwigilacja pisarzy

Z kolei zbiór zastrzeżony (w IPN - PAP) stał się superskrytką, służącą do ukrywania przestępczej działalności wywiadu wojskowego PRL, w tym zbrodni oddziału "Y" - dodał Woyciechowski. Dziełem tego oddziału miała być m.in. afera FOZZ. Komisja przygotowała projekt zawiadomienia do prokuratury o oddziale "Y" jako o "związku przestępczym".

Według Woyciechowskiego, ok. 300 oficerów WSI ukończyło kursy KGB i GRU; do Moskwy miała też trafić kartoteka operacyjna Wojskowej Służby Wewnętrznej (kontrwywiadu wojska w PRL - PAP). Dlatego kontrwywiad wojskowy nie mógł osiągnąć żadnych sukcesów na "odcinku wschodnim" - dodał.

Woyciechowski ujawnił, że komunistyczne służby wojskowe inwigilowały też pisarzy: gdy Roman Brandsttaetter pracował w 1946 r. w ambasadzie w Rzymie wywiad wojskowy "podstawił" mu sekretarkę, która miała wyjść za niego za mąż.

Cenckiewicz zdradził, że komisji "odmawiano nagminnie dostępu do materiałów", a w Gdyni nie wpuszczono go do kontrwywiadu Marynarki Wojennej. Dowódca jednostki powiedział mi wprost, że on dokumentów nie pokaże i tyle. Dodał że ma świadomość, iż jako wieloletni oficer WSW pracy w nowych służbach nie dostanie, więc nie ma nic do stracenia - powiedział Cenckiewicz. Odjechałem z kwitkiem - przyznał.

"Bzdur nie komentuję"

WSI były małą instytucją w porównaniu ze służbami cywilnymi i przypisywanie im wszystkich nieszczęść tego świata jest po prostu chore - ocenił w rozmowie z PAP wypowiedzi szefów komisji gen. Konstanty Malejczyk (szef WSI w latach 1994-1996). Te sensacje o WSI są codziennie inne - dodał.

Bzdur nie komentuję - powiedział natomiastr PAP gen. Marek Dukaczewski (szef WSI w latach 2001-2005).

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)