PolskaNajbardziej zaskakujący minister

Najbardziej zaskakujący minister

Nominacja Zbigniewa Religi na urząd ministra zdrowia to najbardziej zaskakująca decyzja związana z powołaniem mniejszościowego rządu Kazimierza Marcinkiewicza. To zdanie podzielają nie tylko polityczni komentatorzy, ale również politycy różnych opcji. Najpierw kandydat na prezydenta Polski, potem przewodniczący komitetu honorowego Donalda Tuska. Prof. Religa był przede wszystkim jednym z głośniejszych krytyków programu zdrowotnego PiS. Czy coś się zmieniło?

Najbardziej zaskakujący minister
Źródło zdjęć: © PAP

02.11.2005 15:52

W zeszłym roku Zbigniew Religa zebrał 120 tys. podpisów pod projektem ustawy zdrowotnej. Według projektu profesora Religi, Narodowy Fundusz Zdrowia miałby zostać przekształcony w kilka niezależnych funduszy. Podczas swojej kampanii prezydenckiej Religa opowiadał się za powstaniem rynku ubezpieczeń zdrowotnych. Chciał również podnieść obowiązkową składkę zdrowotną z 8,5 do 9% i pozwolić na wejście prywatnych kas chorych.

Jako przewodniczący komitetu honorowego Donalda Tuska prof. Zbigniew Religa ocenił, że program ochrony zdrowia PiS, zakładający powrót do finansowanie z budżetu państwa, jest niebezpieczny i nie do pogodzenia z programem PO. PiS proponuje rewolucję w służbie zdrowia. To jest tąpnięcie w systemie, powrót do stanu sprzed reformy w 1999 roku - zaznaczał. Mówił wówczas, że nie można propozycji PiS i PO pogodzić.

Poseł PiS Bolesław Piecha, wówczas typowany na ministra zdrowia, zarzucał Relidze, że eksperci, którymi się otacza, są powiązani z firmami handlującymi długami polskich szpitali. Religa temu przeczył. Jednak, mimo tych nieprzyjemnych dla samego Religi oskarżeń, profesor zdecydował, że to właśnie Bolesław Piecha zostanie sekretarzem stanu w Ministerstwie Zdrowia. Zdecydował, czy za niego zdecydowano? – nasuwa się pytanie. Zdaniem politologa, prof. Jacka Wodza nominacja Bolesława Piechy oznacza jedno, „sterowanie zza fotela”. W rozmowie z Wirtualną Polską prof. Wódz powiedział, że – w jego opinii – prof. Religa będzie tak naprawdę czwartorzędnym politykiem i nie będzie miał wiele do powiedzenia. Znam profesora Religę, bardzo go cenię, to jest naprawdę bardzo porządny facet. Natomiast ma coś, co się mężczyznom w jego wieku zdarza dość często, ma straszną potrzebę znalezienia sobie miejsca w życiu. Stąd on będzie kandydował na wszystko. - ocenił prof. Wódz.

Nominację Religi na stanowisko ministra zdrowia skrytykowali również czołowi politycy Platformy Obywatelskiej. Wśród nich również Donald Tusk, który wyraził opinię, że profesorowi nie uda się pogodzić jego programu z programem Prawa i Sprawiedliwości. Bronisław Komorowski uznał złożenie Zbigniewowi Relidze propozycji objęcia resortu zdrowia wręcz za dowód na wycofanie się PiS ze swojego programu wyborczego.

I rzeczywiście... w ubiegły piątek PiS wystąpił do Platformy z propozycją kompromisu w kwestii służby zdrowia. Kompromis ten został jednak obwarowany kilkoma warunkami m.in. wzmocnienie nadzoru ministra zdrowia nad systemem środków finansowych, które pochodzą ze składek. W programie mowa jest także o wprowadzeniu dodatkowych ubezpieczeń. Według propozycji PiS prezes Narodowego Funduszu Zdrowia będzie bardziej niż dziś podlegał ministrowi zdrowia. Mimo nie dojścia do skutku koalicji z Platformą, PiS postanowił pozostać przy swojej ostatniej propozycji służby zdrowia i oddać ten resort w ręce fachowca – prof. Zbigniewa Religi. PiS ustąpił więc w dwóch kwestiach - programowej, a po drugie swojego człowieka – Bolesława Piechę umieścił na drugim planie – jako sekretarza stanu. Zdaniem prof. Wodza, właśnie Piecha otrzyma wszelkie pełnomocnictwa i poparcie rządzącej partii i on będzie faktycznie sprawował władzę w Ministerstwie Zdrowia. Prof. Religa będzie odpowiadał politycznie za realizację przedwyborczych
obietnic Prawa i Sprawiedliwości. Co stanie się z tym prof. Religą, którego tak cenią i lubią Polacy?

Zbigniew Religa ma 67 lat. Jest najbardziej znanym polskim kardiochirurgiem i twórcą polskiej szkoły kardiochirurgii. Założył słynną Klinikę Kardiochirurgii w Zabrzu, w której dokonano m.in. pionierskich przeszczepów serca. Od czterech lat kieruje w Warszawie Instytutem Kardiologii w Aninie. Podczas gdy inne ośrodki kardiologiczne w Polsce radzą sobie dobrze finansowo, jego placówka ma kilkudziesięciomilionowy dług. Współpracownicy mówią jednak o nim, że ma „generalską odwagę”. Walczy o pacjenta, nawet wówczas, gdy wszyscy wieszczą przegraną. Teraz wielu komentatorów wieszczy przegraną samego profesora.

Sylwia Miszczak, Wirtualna Polska

religaministerstwo zdrowiapo
Zobacz także
Komentarze (0)