Najbardziej elitarnej jednostce polskiej armii brakuje maszyn. GROM musi wynajmować samoloty
Antoni Macierewicz, jako minister obrony narodowej, dużo mówił o modernizacji i inwestowaniu w polską armię. GROM nie wyszedł jednak na tym dobrze. Okazuje się bowiem, że musi wypożyczać maszyny. - To wstyd, że nie ma na czym latać - ocenił gen. Roman Polko.
GROM musi wynajmować samoloty - donosi "Fakt". Sprawa nie wydaje się błaha, bo dotyczy najbardziej elitarnej jednostki polskiej armii. Jej żołnierze uczestniczyli w wojnie w Iraku i Afganistanie. Jednak teraz, by mogli poćwiczyć skakanie ze spadochronem, trzeba wynajmować samoloty na rynku.
Skąd te informacje? To, że GROM planuje wypożyczenie dwóch maszyn, wynika z ogłoszenia opublikowanego 23 lutego. Samoloty mają być udostępnione wraz z załogą - do "wykonywania oraz zabezpieczenia szkolenia spadochronowego".
- Musi być przetarg. Inaczej nie będzie ważnego ćwiczenia - powiedział w rozmowie z dziennikiem wysoki rangą oficer jednostki.
Jak dodaje tabloid, zamówienie jest otwarte. Nie ma w nim informacji o ograniczeniach co do państwa, z którego mogą pochodzić wykonawcy misji. Eksperci zwracają przy tym uwagę, że sprawa dotyczy najbardziej tajnej jednostki w polskiej armii i ćwiczeń specjalnych. Takie zadania powinny więc być wykonywane we współpracy z pilotami wojskowymi.
Do sprawy odniósł się były dowódca GROM-u gen. Roman Polko. Nie szczędził mocnych słów. - Wstyd jest tym większy, że przecież mamy 16 wojskowych samolotów transportowych CASA C295, idealnych do ćwiczeń spadochronowych. Tyle że część z nich nie lata, bo są w remoncie. A te na chodzie najczęściej służą... VIP-om, którzy traktują je jak taksówki - podkreślił.
Sam Macierewicz w niecałe dwa lata wykonał CASĄ aż 112 lotów.
Zobacz także: Emilewicz: Polacy chcą być traktowani poważnie. Morawiecki to gwarantuje”
Źródło: "Fakt"