Najazd pielgrzymów na Rzym
Władze Rzymu informują, że w Wiecznym Mieście
jest już milion pielgrzymów i liczba ta wzrasta z każdą godziną.
Nikt nie panuje już nad totalnym chaosem komunikacyjnym.
Podczas, gdy większość ulic w centrum miasta jest od wielu godzin całkowicie nieprzejezdnych, po wielu w pobliżu Watykanu nie można nawet przejść. Media mówią otwarcie o ryzyku zupełnego paraliżu miasta, a mieszkańcy okolic bazyliki świętego Piotra o życiu w stanie oblężenia.
O tym, że wbrew początkowemu optymizmowi rzymskie służby przestają panować nad sytuacją, świadczy zwołanie w trybie pilnym komitetu do spraw porządku publicznego, który zastanawia się, jak sobie poradzić z bezprecedensowym napływem pielgrzymów.
Tymczasem, jak się podkreśla, to dopiero początek, bo za kilkanaście godzin sytuację jeszcze bardziej utrudni przyjazd dwustu oficjalnych delegacji z szefami państw i rządów oraz przedstawicielami rodów królewskich i książęcych. Prawdopodobnie już tej nocy - choć dokładnego terminu nie podano ze względów bezpieczeństwa - przybędzie prezydent USA George Bush.
Rzymskie stacje radiowe informują na bieżąco o sytuacji w mieście i apelują do mieszkańców, by zrezygnowali z jazdy samochodem, oraz ostrzegają, że osoby pragnące oddać hołd Janowi Pawłowi II muszą się liczyć nawet z 12-godzinnym oczekiwaniem w kolejce. Od ponad 10 godzin stoi grupa górników z kopalni soli w Wieliczce.
W rozgałęzionej na okoliczne uliczki kolejce stoi kilkaset tysięcy osób. ANSA informuje, że na jednej z nich, Borgo Pio, trzeba było udzielić pomocy ponad stu osobom, które zemdlały, nie wytrzymując tłoku i upału.
Coraz więcej wiernych rezygnuje po wielu godzinach stania. Agencje przytaczają wypowiedzi zniecierpliwionych ludzi, którzy po bardzo długim oczekiwaniu w wijącej się wokół Watykanu kolejce zorientowali się, że wrócili do miejsca, w którym stali kilka godzin wcześniej, i nie zbliżyli się do celu. W kolejce trzeba stać już nawet po to, aby dostać się do właściwej kolejki oczekujących. Według szacunków coraz bardziej bezradnych służb porządkowych, z każdą sekundą czas oczekiwania na wejście do bazyliki wydłuża się o trzy minuty.
Jeszcze większą irytacje wśród oczekujących wywołuje to, że bez kolejki wchodzą kolejne grupy ViP-ów. W ten sposób hołd papieżowi oddali między innymi piłkarze klubu AS Roma oraz delegacja włoskich senatorów, a nawet potomkowie ostatniego króla Włoch.
Policja i straż miejska przystąpiły do kontroli cen w sklepach, barach i restauracjach w pobliżu Placu świętego Piotra oraz w innych miejscach, uczęszczanych przez wiernych, w związku z mnożącymi się doniesieniami organizacji konsumenckich o podniesieniu cen przez nieuczciwych handlowców i restauratorów.
Wciąż nie wiadomo, ile osób przyjedzie na piątkowy pogrzeb Papieża. Wydaje się, że początkowo podawana przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Włoch liczba dwóch milionów ludzi zostanie przekroczona. Władze Rzymu mają tymczasem następne powody do obaw, bo już teraz apelują do pielgrzymów, by nie wyjeżdżali z miasta od razu po uroczystościach pogrzebowych, gdyż doprowadzi to do kolejnego paraliżu wszystkich dróg.
Sylwia Wysocka