Jak pączki w maśle. Ujawniono benefity ludzi Ziobry

"Kiedy szeregowym prokuratorom polecano zaciskać pasa, nakazywano oszczędzać na śledztwach, kosztach opinii biegłych, tłumaczeniach, papierze i tonerze, w prokuratorskiej centrali lekką ręką przyznawano gigantyczne dodatki, nagrody czy wypłacano ogromne ekwiwalenty za niewykorzystane urlopy" - ujawnia "Gazeta Wyborcza". Tak miała funkcjonować Prokuratura Krajowa za czasów Zbigniewa Ziobry.

Zbigniew Ziobro
Zbigniew Ziobro
Źródło zdjęć: © AKPA | AKPA
oprac. PC

02.05.2024 | aktual.: 02.05.2024 08:16

Prokuratorzy z Prokuratury Krajowej powinni otrzymywać wynagrodzenie na poziomie porównywalnym do sędziów Sądu Najwyższego, czyli w granicach 28-30 tys. zł brutto. W praktyce jednak, w czasach prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, najważniejsi śledczy z PK zarabiali rocznie blisko pół miliona złotych, czyli około 40 tys. zł miesięcznie. Poza podstawą otrzymywali dodatki funkcyjne oraz specjalne - uznaniowe, które mogły wynosić nawet 40 procent wynagrodzenia, ujawnia "Gazeta Wyborcza".

Nagrody dla wybranych

GW wskazuje, że kiedy szeregowi śledczy dostawali zalecenia, aby oszczędzać na wszystkim, co tylko możliwe, najważniejsi prokuratorzy z centrali mogli liczyć na dodatkowy zastrzyk gotówki w wysokości 24-30 tys. zł. W 2022 roku taką sumę otrzymali na przykład prokurator krajowy Dariusz Barski oraz zastępcy prokuratora generalnego Robert Hernand i Przemysław Funiok.

Nagrody były również przyznawane innym śledczym z PK, w tym członkom zespołu smoleńskiego. Krzysztof Schwartz, który kierował śledztwem w sprawie katastrofy tupolewa, otrzymał łącznie 38 tys. zł z tytułu nagród. Dodatkowo pobierał dodatek funkcyjny, dodatek specjalny w wysokości od 4 do 37 procent, a także 100 714 złotych z tytułu zwrotu kosztów przejazdu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Prokuratorzy Ziobry przekroczyli uprawnienia?

W latach 2016-2018 śledczy z PK bez uzasadnienia pobierali dodatek mieszkaniowy około 3 tys. zł miesięcznie, przeznaczany dla prokuratorów delegowanych. Prokuratorowi Schwartzowi wypłacono z tego tytułu 20 970 złotych, a były prokurator krajowy Bogdan Święczkowski otrzymał w ramach dodatku mieszkaniowego 78 029 złotych, podaje "Wyborcza". Gazeta wylicza, że podobną sumę otrzymali też zastępcy prokuratora generalnego: Krzysztof Sierak, Robert Hernand i nieżyjący już Marek Pasionek. Przemysław Funiok, zastępca prokuratora generalnego ds. wojskowych w stanie spoczynku, pobrał 77 130 złotych, a Michał Ostrowski - 61 730 złotych.

W sumie od marca 2016 roku do sierpnia 2018 roku dodatki mieszkaniowe pobierało 38 najważniejszych prokuratorów Prokuratury Krajowej. Łącznie na ten cel wydano 2,3 miliona złotych. Sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która bada, czy doszło do przekroczenia uprawnień przez śledczych oraz byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, który wydał rozporządzenie wykraczające poza zakres ustawy.

Podwózki do pracy i niewykorzystane urlopy

W latach 2020-2023 PK finansowała podwózki do Warszawy ważnych prokuratorów (m.in. prok. Michała Ostrowskiego czy Piotra Kowalczyka), pisze "Gazeta Wyborcza", wskazując, że kierowcy niejednokrotnie musieli pokonać po tysiąc kilometrów. Na delegacje kierowców, noclegi w hotelach, diety, paliwo do służbowych aut wydano łącznie w tamtym okresie ok. 234 205 zł.

Okazało się też, że najważniejsi prokuratorzy Ziobry "chomikowali" zaległe urlopy. Z tego tytułu otrzymywali ogromne ekwiwalenty przy odejściu z pracy. Przykładowo, Przemysław Funiok, który tuż po wyborach wrócił w stan spoczynku, dostał 216,2 tysiąca złotych za 158 dni zaległego urlopu, a Święczkowski - 257,5 tysiąca złotych (brutto) za 147 dni urlopu.

Czytaj także:

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (223)