Nadija Sawczenko: Ukrainie potrzebny jest dyktator. Jestem gotowa nim być
Ukraina powinna być rządzona przez dyktatora, aby ustabilizować i unormalizować sytuację - powiedziała w wywiadzie dla kanadyjskiego dziennika "The Globe and Mail" Nadija Sawczenko, ukraińska parlamentarzystka i lotniczka przez miesiące więziona w Rosji. To kolejna kontrowersyjna wypowiedź jednej z bohaterek wojny w Donbasie.
28.02.2017 16:11
Odkąd Sawczenko wyszła na wolność w maju ubiegłego roku, jej postawa i wypowiedzi nieustannie wzbudzają kontrowersje, które zaczęły nadszarpywać jej wizerunek jako bohatera Ukrainy. Wezwała Ukraińców do pogodzenia się z utratą Krymu i wbrew polityce rządu spotykała się z przywódcami separatystycznych republik. Zaś wobec ukraińskich władz używa czasem języka ostrzejszego niż wobec jej ciemiężcy Władimira Putina. Podobnie zrobiła to we wtorkowym wywiadzie dla kanadyjskiego dziennika. Jej zdaniem prezydent kraju Petro Poroszenko jest "wrogiem numer 2" Ukrainy, którego jej kraj musi się pozbyć. - Niemożliwym jest walka z wrogiem numer 1, kiedy ma się za plecami wroga numer 2. Istnieje zbyt duże ryzyko tego, że nr 2 dogada się z nr 1 aby cię zabić - powiedziała żołnierka odznaczona tytułem Bohatera Ukrainy.
Sawczenko, która wkrótce po wyjściu z rosyjskiego więzienia została posłanką Batkiwszczyny - partii byłej premier Julii Tymoszenko - zadeklarowała też, że jest gotowa sama zostać prezydentem.
- Mam dość pytań o to. Moim zadaniem jest uczynienie Ukrainy silniejszej. Jeśli to wymaga zostania prezydentem Ukrainy, jestem gotowa to zrobić - oświadczyła. Jak dodała, Ukraina potrzebuje rządów silnej ręki - wręcz dyktatury - i jako wzór wymieniła chilijskiego despotę Augusto Pinocheta.
- Oczywiście on był dyktatorem, ale w altruistyczny sposób. Zostawił po sobie lepszy kraj niż przedtem. Jestem przekonana, że na Ukraina powinna być w mniejszym czy większym stopniu dyktaturą po wojnie, po prostu po to by ustabilzować i unormalizować sytuację - powiedziała Sawczenko. - Potrzebujemy silnego przywódcy, który będzie kontrolować sytucję do momentu kiedy kraj przejdzie do kolejnej fazy rozwoju - dodała.