Nadchodzi gwałtowne ocieplenie. W weekend na termometrach będzie nawet 13 st. C
Luty rozpoczyna się dość interesującą, ale i gwałtowną zmianą pogody. O ile jeszcze dzisiejszego poranka na stacji w Jabłonce zanotowano aż –17,3 stopnia, o tyle już za dwadzieścia cztery godziny będziemy mieli przeskok temperatury o prawie 30 stopni!
Wszystko za sprawą zmiany cyrkulacji powietrza na południową, która przyniesie spore ocieplenie, a także intensywne opady śniegu oraz deszczu ze śniegiem. W górach mocno powieje halny.
Nad Europą południową oraz centralną mamy do czynienia z rozległym układem niskiego ciśnienia, który sprawi, że do Polski z południa popłynie ciepła masa powietrza. Przez niego atlantyckie powietrze omija Europę środkową, zmierzając aż nad północne regiony Afryki, po czym wartkim strumieniem popłynie do naszego kraju. Z powodu obecności wspomnianego wcześniej układu niżów nad Europą środkową oraz nadal zalegającym wyżem nad Rosją dojdzie do tzw. zaostrzenia gradientu (różnicy) ciśnienia atmosferycznego.
Za takim stanem rzeczy stoi silny i porywisty wiatr, który w górach może przekraczać 100 km/h. Na nizinach maksymalne porywy dochodzić będą do 60 km/h. Przez niemal cały dzisiejszy dzień na ogół będzie dominowało zachmurzenie duże i całkowite. Przejaśnienia powinny pojawić się na południu, południowym wschodzie oraz zachodzie Polski.
Zobacz także: „Na Bliskim Wschodzie mówili o nas ciepło. Nie psujmy tego” Gen. Różański o konferencji ws. Bliskiego Wschodu
Padać na ogół nie powinno, jednak na krańcach Polski południowo-wschodniej możliwe jest pojawienie się marznących mgieł powodujących gołoledź. W nocy z piątku na sobotę za sprawą strefy frontu atmosferycznego, który prawdopodobnie wejdzie od południa, wystąpią umiarkowane lub intensywne opady, przede wszystkim deszczu.
Niestety z powodu ostatnich spadków temperatur do wartości ujemnych opady mogą zamarzać. Największe szanse na taki stan rzeczy mają przede wszystkim mieszkańcy Małopolski, ziemi łódzkiej, Lubelszczyzny, a do rana niemal wszystkie województwa północne. Powoli zacznie wzrastać prędkość wiatru, który w piątek może osiągać prędkość 40 km/h (w górach 70 km/h). Na termometrach poza Polską północno-wschodnią, gdzie temperatura będzie się wahać między –2 a 0 stopni, wszędzie będzie od 1 do 3 stopni.
Najcieplej ma być na południu, gdzie lokalnie temperatura wzrośnie do 5-6 stopni. Sobota i niedziela będą bardzo ciepłe, przede wszystkim na południu i lokalnie w centrum Polski (7-9 stopni). Niewykluczone, że jutro na pogórzu temperatura przekroczy 10 stopni, a w niedzielę nawet 12-13 stopni.
W górach dojdzie do natychmiastowego topnienia zalegającego śniegu. Stwarza to bardzo duże i realne zagrożenie lawinowe. Dodajmy do tego wiatr halny, który może przekraczać 100 km/h i mamy bardzo trudne warunki do uprawiania jakiejkolwiek turystyki. Dość niebezpiecznie winno być także za sprawą opadów, które dotrą do Dolnego Śląska, Opolszczyzny, wchodząc niejako do województwa wielkopolskiego oraz łódzkiego.
Opady związane będą z ośrodkiem niżowym, który prawdopodobnie znajdzie się nad naszym krajem, zaciągając na zachód nieco chłodniejszą masę powietrza. Padać chwilami będzie mocno. Na drogach bardzo trudne warunki jazdy. Po trudnym okresie i uderzeniu ciepła wrócimy do temperatur okołozerowych w ciągu dnia. Pojawią się większe przejaśnienia i nocne silniejsze mrozy. Opadów będzie jak na lekarstwo.
Spodziewane warunki nad Polską nie będą sprzyjały w podróżowaniu. Dodatkowo meteoropaci mogą narzekać na swoje samopoczucie i spadek koncentracji.